piątek, 24 czerwca 2016

Od Victora C.d Renesmee

Przytaknąłem powoli, mówiąc:
-Masz rację, przydałoby się.-Res uśmiechnęła się z zamiarem oświadczenia dzieciom, że od dziś będą miały wyznaczony grafik, w tym samym jednak momencie Karo się odezwała:
-Co znowu..-Westchnąłem, siadając przy nich, mając zamiar zacząć swój nudny monolog, partnerka jednak wybawiła dzieci z opałów, przejmując głos.
-Żadne “znowu”.-Rzuciła dość surowo, patrząc po córkach. Po chwili jednak posłała im ciepły uśmiech.-Chcemy pozwolić wam na trochę wolności, ale na naszych warunkach.-Najstarszej z córek chyba nie spodobało się słowo”warunki”, ale słuchała dalej. Mortem położyła się na ziemi, patrząc na nas ciekawskim, ochoczym wzrokiem. Tami natomiast weszła jej na plecy co zaowocowało w głośne “złaź!”, a następnie rzut wypełniony chichotem waderki. Tamara sturlała się po ziemi zadowolona i spojrzała na nas. Swoją energią i entuzjazmem nadrabiała pozostałe z sióstr. Teraz wszystkie sześć oczu wyjątkowo zwrócone było na nas, co bardzo mnie cieszyło.
-Możecie wychodzić rano, ale wracać wieczorem.-Podkreśliłem ostatnie słowo patrząc znacząco na Karo. Wadera rzadko kiedy bywała w domu, niezależnie od pory dnia. Żółte pręgi jakby najeżyły się na te słowa. Mortem podeszła do nas.
-A co z jedzeniem?-Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł.
-Nadszedł czas, by nauczyć was polować.-Powiedziałem z dumą-Co prawda, na jakieś gryzonie i jaszczurki, ale od czegoś trzeba zacząć.-Dodałem, patrząc na partnerkę.
<Reniś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT