niedziela, 26 czerwca 2016

Od Ashity do Steva

Patrzyłam z konsternacją na płomyk. Steve również wlepiał w niego wzrok, jakby obserwował UFO smażące naleśniki z wilków ugotowanych w kociołku z dodatkiem rosołu i bigosu.
- Ten Musuko to ma łeb do pomysłów!- zachwalał patrona stworek, dumnie wystrzeliwując w powietrze, choć nadal sięgał mi do wysokości jednej czwartej łap. Nachyliłam łeb tuż obok oczu istoty, choć jego niemiłosierny żar, pomimo niepozornych rozmiarów właściciela, osmolił mi sierść.
- Jesteś może jego tworem? Służącym? Potomkiem?- zapytałam z zainteresowaniem.
Płomyczek po trzykroć zaprzeczył.
- Jam jest posłaniec wielkiego Musuko!- oznajmił piskliwym głosikiem.- Zrodzony z jego ognia, ożywiony przez wolę mego pana. Można by uznać mnie za cząstkę umysłu władcy ognia. Możecie już klękać, żałosne istoty!
Prychnęłam z rozbawieniem.
- Płomyczku, nie jesteś ciut przymały jak na umysł patrona? A może ma ego takie jak twoje i stąd twoje ograniczone rozmiary rozumku?
Steve, stojący za mną, zakrztusił się i lekko trącił mnie w bok. Rzuciłam mu szybkie spojrzenie mówiące ''pomóż-albo-się-nie-wtrącaj".
- Twa impertynencja nie zna granic, wadero. Kim ty niby jesteś?!
Wyprostowałam się dumnie, tym razem patrząc z góry na ognik.
- Ashita, Alfa watahy Porannych Gwiazd. Miło mi. A ten basior- wskazałam na białego wilka- to Steve, również jest członkiem naszej rodziny. Świetny z niego materiał na rosół.
- Ah- płomyczek ze znużeniem ziewnął.- Więc to wy jesteście z tej bandy, co ma pokonać Ferluna, tak? Znakomicie, miałem was szukać, a wy sami przyszliście, pachołki. Otóż mam dla was małą umowę.
Przekrzywiłam z zainteresowaniem łbem.
- Słuchamy.
- Wy wykonacie jedno, małe zadanie dla pana Musuko, on przestanie się gniewać i pozwoli, aby spadł deszcz. Co powiecie?
- A jakie to on ma powody, aby być złym?- zapytał Steve.
- Z całą pewnością wina leży po waszej stronie, jednak pan nie udzielił mi szczegółowych informacji. Zresztą, i tak wam bym nie powiedział. Pachołki nie muszą wiedzieć...
Warknęłam i kłapnęłam zębami tuż nad płomyczkiem. Uformowałam Wietrzne Ostrza nad nim, obracając nimi jak najszybciej. 
- Słuchaj mnie, Maleństwo- wycedziłam.- Jeszcze raz tak się wyrazisz, a zobaczysz, że wiatr może wyrządzić ogniu takie same szkody, jak woda. Więc radzę ci być miłym.
- Moje życie nie ma tu żadnego znaczenia, ale pan Musuko będzie zły. Skażecie waszą krainę na suszę?!
- Oh, jestem pewna, że coś byśmy wymyślili. Ale myślę, że znajdziemy chwilę na twoje zadanko. Z twoją pomocą, wykonamy je raz-dwa. Jak myślisz, Steve, mamy kilka minut?

< Steve? A nadal chowa się w szafie, ale co jakiś czas wychodzi ^.^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT