poniedziałek, 6 czerwca 2016

Od Lucyfera c.d. Shiori

Po tym jak zawiadomiłem alfy o tym, że na terytorium watahy jest przynajmniej jedna, przyjaźnie nastawiona hybryda, wróciłem biegiem do Shiori i Liliana. Znajdowali się w czarnym jak smoła lesie, do którego prawie nie docierało światło. Jedynie nieliczne jego smugi przebijały się przez gęste liście.
- Macie coś? - zapytałem, zatrzymując się.
Lilian patrzył przez jakiś czas ślepo z ciemność boru, przez co czułem się niezwykle osobliwie. Coś było nie tak. Na szczęście nie czułem zapachu krwi, więc najprawdopodobniej albo samicy tu nie ma, albo jest cała i zdrowa. Co dziwne, po chwili zauważyłem, że w tym lesie zapachy są bardzo przytłumione. Chociaż hybryda stała maksymalnie dwa metry ode mnie, jej woń była prawie niewyczuwalna.
Przedostaliśmy się przez gęste ciernie i naszym oczom pokazała się wąska ścieżka otoczona wysokimi kłębami kujących roślin.
- Dużego wyboru jeśli chodzi o drogę to tu nie ma - powiedziałem wzdychając - Jeśli twoja towarzyszka tu była, prawie na pewno poszła tą drogą. Chodźmy - poszedłem pierwszy, a wadera i Lilian ruszyli za mną. 
Co chwilę rozglądałem się na boki. Słyszałem przenikliwe piski i szelest. Nagle za mną usłyszałem przeciągłe ryknięcie.
- Co się stało? Lilian? - zapytała zaniepokojona Shiori.
Stwór stanął jak wryty i rozszerzył nozdrza, nastroszył sierść i postawił uszy. Wszystkie jego mięśnie były napięte. Chwilę później wystrzelił przed siebie i pognał przekraczając cierniowy mur jednym skokiem.
- Biegniemy? - zawołałem do wadery na co ona tylko pokiwała zaniepokojona głową i również przeskoczyła rośliny. Podążyłem za nią.
Biegliśmy tak dobre pięć minut, przedzierając się przed chaszcze. W końcu Lilian, mając przed nami przewagę jakichś pięćdziesięciu metrów, zatrzymał się i znów zaczął nasłuchiwać. Dało się słyszeć jakieś pomrukiwania. Szliśmy wolno, wszyscy słuchaliśmy skąd dochodzą.
Kiedy minęliśmy drzewa rosnące najgęściej, hybryda znowu zaczęła biec, jak gdyby złapała trop, ale zatrzymała się i zawyła. Po jej ryku usłyszeliśmy drugi, trochę cichszy głos. Towarzyszka Liliana. Poszliśmy w ich stronę.

< Shiori? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT