Gdy słońce już zaszło jak zwykle obudziłem się i wyszedłem z jaskini
zaczerpnąć świeżego powietrza. Wziąłem głęboki wdech powietrza myśląc że
opłacało się wstawać po to by tylko zapolować jakieś zwierzę.
Podreptałem w stronę lasu w którym coś często udaje mi się coś złapać.
Po pięciu minutach dotarłem na miejsce zdążyło zrobić się już ciemno co
ułatwiało mi widoczność chwilę się porozglądałem ale nic nie mogłem
zauważyć widziałem tylko jak niektóre ptaki przemieszczają się z drzewa
na drzewa. Chwilę chodziłem bez celu przez las patrząc jak małe robaki
chodzą pod moimi łapami mrówki jak zwykle chodziły i zgromadzały
jedzenie do wielkiego mrowiska w które prawie wdepłem. Spojrzałem chwilę
na niebo chmury przysłaniały księżyc w pełni.
-Pełnia? - Pomyślałem i błyskawicznie się przemieniłem moje oczy mocno
świeciły i nie chciały powiedzmy zgasnąć co mnie wkurzyło bo zwierzęta
łatwo mnie zobaczą. Wzdrygnąłem ramionami i zacząłem węszyć. Wyczułem
jakiś zapach ale którego nigdy nie czułem coś nowego do mojego nosa.
Podążałem za tym zapachem i nagle zauważyłem i usłyszałem że coś bardo
głośno chodzi nawet nie próbowało tego zamaskować. Pobiegłem za
odgłosami łamanych gałązek drzew, zauważyłem że coś chodzi na małej
polance zakradłem się i skoczyłem kiedy właśnie miałem zabić ofiarę ta
odezwała się
-Ała, zejdziesz ze mnie? - Szarpała się po chwili zauważyłem że to jakaś wadera.
-Oj przepraszam pomyliłem cię z sarną....- Mruknąłem i właśnie wiedziałem skąd czułem ten nowy mi zapach.
♣Shiori?♣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz