poniedziałek, 20 czerwca 2016

Od Tamary C.D. Ashity


-Taaaak! -zawołałam na co ciocia parskneła śmiechem.
-To dziemy.
Całą drogę podskakiwałam i śmiałam się. Co jakiś czas ciocia uczyła mnie takiej fajnej piosenki. Było jak w bajce. Za górami , dokładnie za jedną, za lasem, no może krzakami ,obok jeziora...a szczerze akcja bajeczki działa się na czarującej polance wypełnionej różnokolorowymi kwiatkami.
-A teraz za mną po ścieżce, cichutko.- powiedziała dorosła wadera
-A czemu?
-Tutaj jest krzaczek, tak?
- To chyba róze...
-Nie do końca. O pełni, czyli dziś , kiedy księżyc będzie okrągły i zabarwi się na niebiesko...wyklują się takie tycie elfiątka. Każdy będzie miał inną moc i inne zadanie potrzebne stworzenią. Aby to się stało trzeba zaśpiewać tą piosenkę którą uczyłam cie po drodze. Samice z naszej watahy od lat to robią z małą pomocnicą. Zdarza się to co 7lat na tej łące.
-Ojej...a kto będzie tą pomocnicą?- powiedzoiałam patrząc z niedowierzaniem na krzak
-Ty- uśmiuechneła się
- Ale super! Tyle że dpiero się ściemnia...
-Poczekamy. Chyba jesteś zmęczona.- powiadziała patrząc jak ziewam- Chodź, prześpisz się pod tym drzewem.
Ułożyłam się wygodnie na miękkiej trawie.Czułam się jak księżniczka, a moim baldachimem były gęsto rosnące liście. Wiatr lekko miział moje futerko, nawet nie połapałam się nawet kiedy zasnełam. W nocy obudziło mnie lekkie tyrpnięcie cioci.
-Wstajemy. Już się zaczyna.
Teraz wokół krzaka latały świetliki. Wyglądało to całkiem ładnie. Powoli zaczełyśmy się zbliżać do krzaka. Ciocia zaczeła powoli nucić melodie a księżyc lekko zmienił kolor na leciutki błękitny. Później sama się dołączyłam

Już pora wstać, zobaczyć świat,
Ożywić każdy młody kwiat,
Poznać życia smak,
Usłyszeć melodii takt,
Każdy z nas jakąś przyszłość ma,
Jak zakończy się historia ta?
Zdecyduj sam, elfiku,
Możliwości jest bez liku.

Nawet nie skończyłyśmy śpiewać, księżyc nie przyjął niebieskiego, został nadal lekko błękitny. Kwiaty zostały nie poruszone, czemu? Z krzaków zaczeły wychodzić zwierzątko podobne stworzenia o rubinowych oczach. Były to roboty: wilki, lisy, wydry, ptaki, dzikie koty. Jeden z kotów skoczył w kierunku krzaka. Wziął zamach łapa i...

<Ashita? Trzeba uratować elfy!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT