Cyklop mocniej ścisną dziewczynę ta krzyknęła, mdlejąc z bólu.
Warknąłem na Cyklopa
rzucając się na niego, ten od razu wyrzucił gdzieś dziewczynę, próbując
mnie zabić, ja jednak nie miałem zamiaru dać tak łatwo się uszkodzić,
biegałem do koła niego, atakując i pesząc go, tak by stracił orientacje
,sam nie wiem ile to trwało gdy Cyklop wywalił się na ziemię, nie mając
już siły walczyć, szybko podszedłem do dziewczyny poruszając ją nosem,
ta nie chciała się obudzić, szybko zmieniłem się w człowieka, a
wyglądałem dosyć zabawnie.
W końcu dziś był Hallowen więc mogłem się pobawić, nawet moje oczy były
niebieskie, takie jakie miałem kiedyś, zanim stałem się po prostu
potworem, delikatnie dotknąłem ją patrząc na jej klatkę piersiową,
podnosiła się co oznaczało że żyła, minęło dziesięć minut gdy dziewczyna
otworzyła oczy patrząc na mnie, zaskoczonym wzrokiem.
-Nic ci nie jest ? ... zapytałem uśmiechając się szeroko .... dopiero
dziś bez udawania stałem się prawdziwym sobą, jednak tylko na ten jeden
wyjątkowy dzień.
(Kichi XD mam fazę na ubranko )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz