czwartek, 26 listopada 2015

Od Mavis CD Akihiro

Już od dłuższego czasu zdawałam sobie sprawę z czyjejś obecności. Ale przecież nieznajomy i tak musiał poczekać, aż skończę jeść, więc nie spieszyłam się z posiłkiem. Teraz oblizałam pyszczek, czekając na tego obcego, który usadowił się na drzewie wyrastającym zza moich pleców. Usłyszałam szelest liści i uśmiechnęłam się sama do siebie. Miękkie, pewne kroki sadowiły się na źdźbłach trawy, niosąc ku mnie swojego właściciela. Odwróciłam się bardzo powoli, jakbym bała się spłoszyć nieznanego mi wilka. Kiedy już stanęłam z nim pyskiem w pysk, natychmiast dokonałam szybkiej analizy; basior, wrogo nastawiony. To dwie najistotniejsze informacje. Mrugnęłam, wpatrując się w niego. Kolejne kilka sekund pozwoliło mi zakodować w głowie jego wygląd: wystające żebra, przeważająca biała sierść, kilka krwawiących ran... Normalka. Basior przyglądał mi się podejrzliwie, na pewno nie miał zamiaru mi zaufać. Uśmiechnęłam się do niego lekko, próbując uczynić ten uśmiech niewinnym i delikatnym. Chyba mi się udało, ponieważ wrogość w oczach wilka nieco przygasła, ale nadal pozostał bardzo czujny. Wciągnął wolno, ale głęboko, powietrze, próbując wyczuć mój zapach. Widocznie nie miał nic przeciwko niemu, ponieważ nie wzdrygnął się. Również zaciągnęłam się powietrzem i uderzył we mnie zapach basiora; krew i kilka innych, mniej wyczuwalnych zapachów. Nie zdradziłam jednak żadnych oznak odczucia nieprzyjemnej woni. Zachowałam delikatny uśmiech i zrobiłam mały krok w stronę basiora. Nie cofnął się, ale dojrzałam w jego napiętych mięśniach gotowość do odwrotu. Przechylił lekko łeb na bok, patrząc na mnie teraz już bardziej zaciekawionym, niż wrogim wzrokiem. Kiedy się odezwałam, wzdrygnął się, jakby mój głos był czymś, co strasznie rani jego uszy.
- Kim jesteś?
Ton mojego pytania nie zdradzał nachalności, ale uprzejmą ciekawość. Pytanie było wypowiedziane cicho, ale wilk, nieprzyzwyczajony do mojego głosu, zacisnął oczy i syknął cicho. Kiedy z powrotem otworzył ślepia, dojrzałam w nich jakieś twarde postanowienie. Basior powoli uniósł łeb w górę i omiótł wzrokiem błękitne niebo. Również tam spojrzałam, ale nie dostrzegłam nic ciekawego. Jednak kiedy opuściłam wzrok, basior stał już w pozycji obronnej, z obnażonymi kłami i uszami wciśniętymi w czaszkę. Patrzył na mnie wrogim wzrokiem, cicho warczał. A zatem postawił na atak. Ja jednak nie miałam najmniejszego zamiaru z nim walczyć. Uprzejmie tylko cofnęłam się o dwa kroki, dając mu do zrozumienia, że nic mu nie zrobię i w tamtym miejscu usiadłam na ziemi. Patrzyłam na niego z przechylonym łbem i postawionymi uszami. Czekałam na jego reakcję, ponieważ widać było, że jest już dość niepewny wobec mnie. Zaufać mi, czy nie?

<Akihiro? Sorry, że tak długo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT