sobota, 21 listopada 2015

Od Riki do Meliendore

- Nie!- krzyknęłam po czym złapałam za karabin kobiety i skierowałam go w kierunku ziemi. Kobie wystrzeliła przez co odskoczyłyśmy obie lekko do tyłu. Wilki zniknęły w krzakach.
- Co ty robisz?! Głupia?!- krzyknęła na mnie kobieta.
- Głupia to ty jesteś! Opanuj się! Czy te wilki zrobiły ci coś?! Nie więc karabin na plecy i idź przed siebie, a nie zabijaj niewinnych stworzeń!- wydarłam się.
- Niewinnych?! Niewinnych?! Atakują moich bliskich i przyjaciół!- ciągnęła kłótnie kobieta.
- Halo! To na pewno nie te wilki, jasne?!- rzekłam. Kobiet a w końcu nie wytrzymała i uderzyła mnie z liścia w twarz.
- Hej, hej! Spokojnie!- powiedział Mello który siedział na razie cicho i podszedł do mnie i dodał- Wszystko okey?
Ja jednak nie odpowiedziałam tylko popatrzyłam ze złością na kobietę która stała przed mną. No i rozpoczęła się bójka. Mello chciał nas rozdzielić jednak mu się nie udało. Na szczęście udało mi się powalić ją. Spojrzałam jeszcze na nią z pogardą po czym powiedziałam Mello by zaczął biec razem ze mną za tymi wilkami. No więc ruszyliśmy w stronę w którą pobiegły zwierzęcia.
- N-nie… Nie znajdziemy ich- powiedział zdyszany Mello i się zatrzymał.
- Niestety, ale masz racje… Ale patrz! Tam jest jakaś leśniczówka!- krzyknęłam i wskazałam na nieduży budynek który był w oddali.
- No i co nam to da?- zapytał Mello.
- Pewnie nic, ale może znajdziemy coś tam do jedzenia- odpowiedziałam.
- A co jak tam ktoś mieszka?- ciągną chłopka.
- To po będziemy mieli problem- zaśmiałam się lekko po czym zaczęłam iść powoli w kierunku leśniczówki, a Meliendore w ślad za mną. Po chwili byliśmy już przy budynku. Popatrzyłam się na Mello, a on na mnie po czym przycisnęłam dłoń do drzwi. Uchyliły się lekko. Najwidoczniej nikt ich nie zamkną. Powoli weszliśmy do środka. Na każdej z ścian było jedno okno. Stało tam nieduże, pościelone łóżko oraz wisiał parę skór zwierząt, a na podłodze była skóra dzika. Był jeszcze mały stół i krzesło, a przy łóżku znajdował się mały stolik. Dostrzegłam na stole talerz i jedną nie zjedzoną kromkę chleba. Podeszliśmy do stołu poczym ja chwyciłam chleb i podzieliłam go na pół. Dałam jedną część Mello, a druga ja zjadłam.
- Smacznego- usłyszałam nagle czyś głos. Głos mężczyzny. Ja i mój towarzysz spojrzeliśmy w stronę wyjścia. Stał tam leśniczy, a po bokach znajdowały się nasze prawdziwe ciała.
- D-dzień dobry…- powiedziałam niepewnie. Leśniczy uśmiechną się. Nie wyglądał jak by był zły, wręcz przeciwnie. Wyglądał na pozytywnie nastawionego. Dodatkowo zastanawiało mnie dlaczego nasze prawdziwe ciała stoją obok niego. Czyżby coś wiedział o naszej przemianie? Może nawet wie jak możemy wrócić do ciał wilków?


<Meliendore? Wybacz mi za takie krótkie ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT