sobota, 21 listopada 2015

Od Akihiro do Amber

Po kilku dniach wędrówki, dotarłem na jakieś tereny. Omiotłem okolicę spojrzeniem, w poszukiwaniu czegoś, w czym mógłbym się spokojnie wyspać. Po chwili poszukiwań, znalazłem coś, co by się nadawało.
Omiotłem wzrokiem swoją jaskinie, po czym momentalnie się skrzywiłem. Wnętrze mojego nowego mieszkania było pokryte pleśnią, na dodatek cuchnie tam jak nie wiem gdzie. Wzdrygnąłem się. Nie zamierzam spać w takim miejscu. W postaci zwierzęcej trudno było mi sprzątać, więc zmieniłem się w człowieka, co szło mi już coraz sprawniej. Co prawda, nie miałem skóry w paru miejscach, a wzdłuż linii kręgosłupa są łuski, ale nie czepiajmy się szczegółów. Z chęcią opuściłem jaskinie, po czym zacząłem szukać źródła wody. Nie byłem pewien, czy samą wodą da się zwalczyć pleśń, ale nic lepszego pod ręką nie miałem. Zrobiłem kilka kroków w przód, po czym zatrzymałem się. Myślę, że chodzenie w pojedynkę do lasu nie jest najlepszym pomysłem, orientacja w terenie u mnie kuleje. Tak czy siak, do obcego wilka się nie odezwę, więc nie mam wyjścia. Mniej pewnie udałem się w stronę drzew. Ten zapach lasu był miłą odmianą po niezbyt przyjemnej woni mojego nowego domu. Drzewa gdzieś zgubiły swoje liście. Nagle, ziemia pode mną się zatrzęsła, a w moich wrażliwych na dźwięki uszach, zabrzmiał huk. Siła trzęsienia momentalnie zwaliła mnie z nóg. Hałas zdawał się być rytmiczny, brzmiał, jakby ktoś stawiał kroki. Jednakże, jak wielki musiałby być ktoś, kto samym chodzeniem sprawia, że trzęsie się cały las?
Nagle, nad moją głową ze świstem przeleciało drzewo. Zamurowało mnie. Mam szczęście - gdyby tamta jabłonka leciałaby kilka centymetrów niżej, z łatwością oderwałoby mi głowę.
Nie byłem pewny, czy umiem się regenerować w tym ciele, zresztą nie opanowałem jeszcze ludzkiego ciała. Moja przyszłość nie przedstawiałaby się więc zbyt kolorowo.
Zmarszczyłem brwi w zamyśleniu. Co mogłoby rzucać drzewami jakby były lekkie jak piórko?
Po za tym, owe cuś z łatwością zwaliło mnie z nóg i wywołało lekkie trzęsienie ziemi.
Nagle, poczułem, że na kark skapnęło mi coś mokrego i dziwnie, ciepłego. Złapałem się za szyję i mometalnie skrzywiłem się z obrzydzeniem. Dziwna substancja lepiła mi się w dłoni. Po chwili na dłoni drugi raz mi spadła substancja. Pełen obaw, spojrzałem w górę i zobaczyłem coś, czego się nie spodziewałem. Prosto we mnie, pustym wzrokiem wpatrywała się we mnie jednooka istota. Była dosyć owłosiona i nie zdawała się być zbyt inteligentna. Cyklop był jeszcze niedorozwinięty, był dzieckiem.
Chłodno oceniłem sytuacje. O ucieczce nie było mowy, wróg się we mnie wpatrywał tym swoim wielkim okiem. Jestem zdecydowanie słabszy, ale za to jestem niższy, a co za tym idzie - szybszy i zwinniejszy. Nie czekając dłużej, zamieniłem się z powrotem w wilka. Spojrzałem na siebie i z ulgą stwierdziłem, że wszystko jest na miejscu. Moja wiedza o cyklopach nie jest zbyt obszerna, ale wiem, że ich słabym punktem jest wyłupiaste, wielkie oko. Stworzeniu najwyraźniej znudziło się czekanie, i zamachnął się na mnie maczugą, którą trzymał w ręcę. Z gracją zrobiłem unik, po czym wylądowałem na dłoni olbrzyma. Językiem wyrwałem sobie jeden z moich zębów jadowych, którym cisnąłem prosto w otwarte oko wielkoluda. Padł jak długi.
- Znowu dopisało mi szczęście - mruknąłem do siebie cicho. - Gdyby był on dorosły, walka potoczyłaby się inaczej.
Zastanowiłem się chwilę, czy cyklop ma jakieś ciekawe właściwości. Po chwili, zadowolony stwierdziłem, że posiada coś takiego, a mianowicie serce. Jeśli bym je zjadł, w moim ciele płynęłaby ciekawa trucizna. Jeśli bym wtedy kogoś ugryzł, zamieniłby się w cyklopa na zawsze.
Chyba, że istnieje jakaś odtrutka.
Nie czekając ani chwili dłużej, przeciąłem pazurem skórę klatki piersiowej olbrzyma. Cyklopi nie posiadali żeber, co ułatwiło mi zadanie. Delikatnie złapałem w pysk bijące jeszcze serce wielkoluda i schowałem w fiolkę. Ją zawiesiłem na sznurku, a sznurek przewiesiłem sobie przez szyję. Musiałem wyglądać dość osobliwie, ale cóż. Nagle, poczułem na sobie czyiś wzrok.
< Amber?? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT