Jak zwykle spałem, albo próbowałem zasnąć pod drzewem. Przewracając się
tak bezsensownie z boku na bok, stwierdziłem, że nie warto tak leżeć,
trza coś w końcu ze sobą zrobić!
Wstałem i ruszyłem w stronę łąki, miałem ochotę na coś tłustego do
zjedzenia. Głód mi doskwiera przez jakieś 3 minuty jak nie mniej...
Żadnego zapachu, nic nie wskazywało na to, by tu był chociaż najmniejszy
zwierzak, jakiego na oczy widziałem. Lecz właśnie przebiegł pod moimi
łapami śnieżnobiały królik. Super, znowu moje zmysły mnie zawodzą.
Kolejne kilka kroków do przodu i zamarłem. Poczułem obezwładniający ból w
całym ciele. Czułem jak wszystkie moje kości się łamią, rozciągającą
się skórę i niesamowity ból głowy.
Nie trwało to jednak długo, głowa po kilku chwilach przestała boleć, nie
czułem już łamiących się kości, już w ogóle się nie łamały.
W pewnym momencie spojrzałem w dół, na stopy... Chwila, CO K*A?! Jakie
stopy?! No tak, miałem dłonie i wielką klatę, jak człowiek. Czyli, że
ja, teraz też nim jestem? Nie, to niemożliwe...
Jeszcze raz spojrzałem na swoje ludzkie ciało. Przynajmniej nie wyglądam
tak źle, jak to sobie wyobrażałem. Mięśnie są, duża klata jest,
wszystko co potrzebne by być silnym mężczyzną.
Ruszyłem przed siebie, nie chcę zmarnować czasu, w który mogę zasmakować
bycia człowiekiem przez kilka dni. Chodzić na dwóch łapach,
przepraszam, nogach, biegać z resztą też. Zmysłów już nie mam tak
wyostrzonych jak wilk, więc będzie ciekawie.
Chociaż moja ludzka postać nie zachwyca, ale może być. Nie jest fantastyczna, ale mi pasuje. Ważne, ze mnie się podoba.
Wyszedłem z lasu na polanę, a tam ku mojemu zdziwieniu pod małym drzewem stał zając... może to wystarczy na początek.
Podszedłem do niego, podniosłem kamień z ziemi i rzuciłem nim w jego
stronę, trafiłem. Zając sparaliżowany upadł na ziemię. Jeszcze trząsł
swoimi łapkami, mrugał a klatka piersiowa szybko się poruszała. Wziąłem
kolejny kamień, którym do dobiłem. Zwykle zabijam kilkoma ruchami. Do
tego co przed chwilą zrobiłem potrzebowałem dobrej celności, czego nie
używam na co dzień. Ciekawe jak przez te kilka dni będę żyć...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz