- Hm...jeśli dasz radę..- Odparłem. Gdy wadera chciała zeskoczyć
złapałem ją za łapę.- Uważaj.- Powiedziałem, po czym dałem jej wolną
rękę.
Zeskoczyła po cichu na ziemię. Stwór nie zauważył jej, gdyż skupił swój wzrok na mnie.
Klair znacząco na mnie spojrzała i kiwnęła głową. Zrobiłem to samo.
Wadera użyło całej swojej mocy i skoczyła na "psowatego". Ten chciał
zadać jej cios pazurem, lecz nie zdążył. Widok zamazał mi bardzo jasny
rozbłysk. Szybko podbiegłem do stojącej obok tego czegoś Klairney.
Potwór zaczął się miotać, a potem odwrotnie. Nawet się nie poruszył.
- Jak myślisz? Załatwiłaś go?- Spytałem. Teraz lepiej się mu przyjrzałem.
Puste, białe oczy i obnażone, wielkie i ostre kły....Uh...
Klair? A co z ciałem zrobimy? :0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz