niedziela, 29 listopada 2015

Od Riki do Rivaille

Uśmiechnęłam się lekko i położyłam się naprzeciwko basiora. Powiem szczerze, że miło mi było gdy Rivaille trącił pyszczkiem mój nos.
- Przyłączysz się do jedzenia?- zapytał z uśmiechem Rivai.
- Nie, dziękuje. Wcześniej już jadłam- odpowiedziała po czym ułożyłam pyszczek na przednich łapach. Rivaille zabrał się do jedzenia mięsa. Spojrzałam na jego zabandażowaną łapę. Wyglądała dobrze. Już tak bardzo nie krwawiła.
- Cieszę się, że twoja łapa jest w lepszym stanie- powiedziałam. Basior przestał na chwile jeść i spojrzał na nią.
- Dziękuje ci za troskę o tą łapę, ale już jest lepiej i nic i się nie stanie. Spokojnie- uśmiechną się.
- J-ja wiem… Ale…- zaczęłam, lecz wilk mi przerwał.
- Ale spokój już- dokończył. No, miał racje, lecz chciałam ciągną temat, ale odpuściłam. Po chwili basior skończył jedzenie i spojrzał na mnie.
- Zmęczona?- zapytał.
- Nie, coś ty. Tak sobie odpoczywałam- odrzekłam i wstałam.
- Może gdzieś się przejdziemy? Rzecz jasna niedaleko byś się nie przemęczał- zaproponowałam.
- Hm… Z chęcią- odpowiedział, wstał i dodał po chwili- A gdzie?
- Może… Może do Mizu no Yume? To przecież niedaleko- rzekłam. Basior skiną głową. A więc ruszyliśmy w stronę ów rzeki. Między nami panowała cisza jednak mi i Rivai to nie przeszkadzało. Kontem oka spojrzałam na niego. Pamiętam jak wyciągną mnie wtedy z krzaków gdy się przed nim chowałam na samym początku. Wtedy czułam jeszcze strach przed nim, ale teraz to co innego. Inaczej teraz go widzę niż przy naszym pierwszym spotkaniu. Pomimo to i tak pewnie nie wiem mnóstwa rzeczy. Słyszałam, że jest chodzą zagadką. Ale to nie zmienia faktu, że jakoś inaczej się przy nim czuje niż wcześniej. Na moim pyszczku zagościł bardzo lekki uśmiech. W końcu dotarliśmy. Spokojnym krokiem podeszłam do strumyka i się napiłam. Woda była bardzo zimna. W końcu mamy jesień. Rivai usiadł kawałek dalej od wody.
- Nie napijesz się?- zapytałam. On pokręcił głową. Odeszłam więc od rzeki i usiadłam przy nim. Basior popatrzył się na mnie, a ja na niego. Wpatrywałam się w jego błękitne oczy, tak jak bym zapomniała o całym świecie. Tak jak by ważny teraz był tylko on. Jednak po chwili odwróciłam pyszczek i spojrzałam na ziemię. Zarumieniłam się.
- Ja… No… Wiesz co?- powiedziałam żeby ta niezręczna cisza znikła.
- Co?- zapytał zaciekawiony. Ja przechyliłam się lekko w jego stronę i delikatnie oparłam pyszczek o jego szyje. Rivai popatrzył na mnie.
- Dziękuje ci- szepnęłam.
- Za co mi dziękujesz?- zdziwił się moimi słowami.
- Za wspomnienia z tobą, za przygody przeżyte z tobą. I po prostu…- odpowiedziałam i przymknęłam lekko oczy.

<Rivaille?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT