niedziela, 22 listopada 2015

Od Luny Cd Torso

-No właśnie nie jesteś brutalu... bąknęłam patrząc na niego.
-Nie ładnie tak kłamać ... odparł śmiejąc się przy tym.
Spojrzałam na niego śmiejąc się cicho, następnie zaczęłam się wiercić chcąc się wydostać
-Co ty robisz ? ...  zapytał przyglądając mi się.
-Staram się uwolnić ... odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Myślisz,że ci się uda ? ... zapytał patrząc na mnie kpiąco.
-Tak sądzę,że może mi się to udać ... odparłam bardzo pewna swego, basior patrzył na mnie śmiejąc się z każdej kolejnej próby ucieczki, po jakimś czasie przestałam się rzucać rozumiejąc,że i tak się nie wydostanę położyłam się spokojnie na ziemi patrząc na basiora, ten spojrzał się na mnie zdziwiony nie wiedząc chyba co planuję zrobić.
-Co już masz dość szarpania się ? ... zapytał patrząc na mnie.
Spuściłam uszy udając trochę obrażoną.odwróciłam wzrok nie patrząc na niego.
-O proszę czyżbyś się na mnie obraziła ? ... zapytał śmiejąc się.
Spojrzałam znów na niego otwierając delikatnie pyszczek by coś powiedzieć.
-Nie, obrazić się nie obraziłam, ale prosiła bym cię o zejście zemnie.
Basior po jakimś czasie w końcu zemnie zszedł nabijając się ze mnie, nie przeszkadzało mi to lubiłam śmiać się sama z siebie taka już byłam, w końcu śmiech to zdrowie, patrząc na niego wskoczyłam mu na plecy przewracając go ponownie.
-I co znowu chcesz zemną konkurować ? ... zapytał śmiejąc się zemnie.
-Nie, ja tylko chciałam, a zresztą już nic ... odpowiedziałam schodząc z niego.
-Coś nie tak ? ... zapytał patrząc na mnie.
-Nie, nie, wszystko okey ... odpowiedziałam broniąc się słownie.
Basior patrzył na mnie chcąc coś powiedzieć, moja osoba jednak nie chciała tego słuchać, odwróciłam się do niego tyłem idąc przed siebie, tam gdzie poprowadzą mnie łapy.
-Ej, zaczekaj gdzie idziesz ? ... zapytał doganiając mnie.
-Wiesz najpierw chciałam iść przed siebie jednak teraz mam ochotę iść nad bardzo wyjątkowe przynajmniej dla mnie miejsce ... odpowiedziałem czekając na to co powie.
-Jeśli chcesz to możemy iść ... odpowiedział uśmiechając się do mnie.
Słysząc te słowa ucieszyłam się i to bardzo, zamerdałam ogonem jak jakiś tam pies biegnąc przodem, doskonale wiedziałam gdzie chcem iść moje łapy same wiedziały jaki kierunek wybrać, nawet jeśli była bym ślepa i tak pewnie wiedziała bym jak tam dojść to miejsce stawało się już dla mnie magiczne, już z oddali widziałam cudowny wodospad który kusił mnie swym urokiem oboje z Torso zatrzymaliśmy się dokładnie przed wyjątkowo pięknym wodospadem spojrzałam na wodę patrząc na moje odbicie.
http://www.tapeta-wodospad-mech-kamienie.na-pulpit.com/zdjecia/wodospad-mech-kamienie.jpeg
Torso spojrzał się na mnie chyba nie wiedząc dla czego tak na nie patrzę, kontem oka widząc jego minę błyskawicznie spojrzałam na niego  wpychając go do wody, basior wpadł do niej długo jednak nie wypływające podeszłam do  miejsca gdzie go wrzuciłam rozglądając się w tedy to właśnie on zemścić się na mnie łamiąc mnie swoimi łapami za łeb wciągając następnie do wody bardzo szybko wyciągnęłam łeb z wody patrząc na rozbawionego Torso, również zaśmiałam się ponieważ trzeba mu przyznać ze było to śmieszne nie każdy przeciw wpadł by na coś takiego, pływałam z nim śmiejąc się szczerze tak jak kiedyś, teraz znów czułam się dobrze, byłam sobą przy nim nie musiałam udawać, nawet nie chciałam czułam się wolna i bezpieczna co żądło się zdarzało.
Pływają nie opodal brzegu zobaczyłam małe szczenię co dziwne było tu całkiem  samo, zaskoczona nieco postanowiłam podpłynąć, gdy to zrobiłam szczenię uniósł delikatnie skrzydła patrząc smutno na ziemię, chyba nie chciało rozmawiać.
 Obok mnie nie wiadomo skąd pojawił się Torso patrzący na szczenię.
-Co się stało dla czego jesteś tu sama ? ... zapytałam
Mała wadera uniosła głowę patrząc na mnie smutno, była chyba zagubiona bynajmniej tyle mogłam wyczytać z jej oczu chodź mogłam się mylić.
-Zgubiłaś się ? .... dodałam po chwili patrząc na nią spokojnym wzrokiem,  pokiwała smutno głową patrząc na mnie, moje serce aż się krajami gdy widziałam jej smutek.
-Powiesz mi jak wygląda twoją mama ? .... zapytałam próbując jej pomóc.
-Ma biało niebieską sierść długie białe skrzydła i niebieskie oczy ... odpowiedziała prawie szeptem, spojrzałam na Torso ciągnąć go na bok.
-Musimy jej pomóc .... powiedziałam pewną swego.
-Dobrze jeśli chcesz tylko nie wiemy za dużo o tym kim jest jej mama.
-Spokojna twoja rozczochrana damy radę ... odparłam uśmiechając się znów wróciłam do wadery proponując jej pomóc, młoda bardzo cieszyła się z okazanej dobroci, nic dziwnego w końcu sama za pewne nie dała by sobie rady,całą trójką postanowiliśmy poszukać jej mamy, o dziwo nie trwało to wcale tak długo nie wiem może mieliśmy szczęście znajdując ja tak szybko, wadera podziękowała nam za odnalezienie jej dziecka, chciała nam coś zamian dbać jednak my nie chcieliśmy nic od niej brać, zrobiliśmy co zrobić mieliśmy następnie wracając na polanę do której zabrałam Torso podaż pierwszy, spojrzałam na już dość gwieździste niebo cicho wzdychając.
-Coś się stało ? .... zapytał Torso patrząc na mnie.
-Nie wszystko w jak najlepszym porządku, po prostu te gwiazdy są przecudowne zawsze chciałam by spełniły pełno moje marzenie.
-Jakie to marzenie jeśli mogę wiedzieć ?
-I tak się nie spełni więc ci powiem chciałam zaakceptować swoją przeszłość.
-Nie za bardzo rozumiem możesz mi powiedzieć coś więcej ? ... zapytał.
-Wiesz nie lubię o tym mówić tak dokładnie.
-Rozumiem nie chcesz nie mów.
Ucieszyłam się gdy nie naciskał, patrzyłam w niebo widząc różne postacie z gwiazd  zaczynając od króliczka a kończąc nawet na twarzy człowieka.
-Potrafisz to ? .... zapytałam prawie szepcząc.
-Co mam potrafić ? .... zapytał patrząc na mnie
-Potrafisz zmieniać się w człowieka ? ... zapytałam.
Torso spojrzał na mnie nie co zaskoczony tym pytaniem.
-A dla czego mnie o to pytasz ?.
-Sama nie wiem jakoś tak samo wyszło, nie planowałam tego powiedzieć znaczy się chyba,wiesz jeśli nie chcesz na to pytanie nie musisz mi odpowiadać .... powiedziałam patrząc na niego  ze spokojem w oczach.

<Torso XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT