czwartek, 26 listopada 2015

Od Akihiro cd Amber

- Racja. Często się uśmiecham, ale rzadko szczerze - odparłem w zamyśleniu.
Nagle, nastała niezręczna cisza. W sumie, to i tak dziwnie dużo dzisiaj mówiłem, zazwyczaj nie jestem tak rozmowny. Chciałem pobyć chociaż chwilę w samotności, ale czułem się zaskakująco dobrze w obecności tej wadery.
Chmury mknęły przed moimi oczami, niesione poduchami wiatru. Szumiało mi w uszach. Niebo przybrało pomarańczowo-różowy odcień, a słońce nieustannie ruszało ku horyzontowi, aby zamienić się ze swoją siostrą, księżycem.
- Lubisz miód? - wypaliłem nagle pierwszą myśl, która mi przyszła do głowy.
Amber spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem, po czym uśmiechnęła się do mnie czule.
- Tak, nawet bardzo - przytaknęła, lekko kiwając głową.
- Och, ja też. Co prawda, nic nie przebije kawy. Chciałabyś może trochę? Miodu, oczywiście... - zaproponowałem trochę zawstydzony.
Nie przyzwyczaiłem się do takiego kontaktu z innym wilkiem.
- Teraz? Tu? - wadera wskazała łapą na otaczającą nas łąke w dziwieniu.
Po krótkiej chwili namysłu skinąłem łbem, po czym uśmiechnąłem się tajemniczo. Wytężyłem swój węch. Początkowo, nie poczułem nic, co się wyróżniało;woń drzew, rzeki, czasem kwiatów.
Nagle, do mojego nosa dostał się niebywale słodki aromat. Dochodził wyraźnie ze wschodu. Spojrzałem na waderę szybko, poczym, nie zaszczycając jej żadnym słowem, gestem pokałem, aby za mną podążała. Nie czekając ani chwili dłużej, pobiegłem ścieżką zapachu. Trawa była wyjątkowo delikatna; uginała się pod moim ciężarem, twożąc ślady. Z oddali szumiły liście drzew. Ptaki, których gatunków niestety nie kojarzyłem, śpiewały nam mile. Nagle, usłyszałem irytujące bzyczenie. Po chwili dołączyło się kilka innych, identycznych odgłosów. W tym chałasie nie mogłem słyszeć swoich własnych myśli. Nagle, przed moimi oczami ukazała się pszczoła, a za nią reszta owadów. Uśmiechnąłem się, nie otwierając jednak przy tym pyszczka w obawie, że jedna z nich wrednie wleci mi do szczęki. Omiotłem wzrokiem okolicę, poszukując ich źródła. Początkowo, wszędzie widziałem nic innego, tylko pszczoły. Po chwili wypatrywania, dostrzegłem jednak ul. Podszedłem do niego bezszelestnie i delikatnie włożyłem tam pysk. Momentalnie tego pożałowałem - to był błąd. Pszczoły miałem praktycznie wszędzie na moim ciele. Łaskotały mnie, a ja z całych sił starałem się teraz nie roześmiać, czy też nie spanikować. Szczęście, że nie mam Apifobii.Delikatnie wziąłem w zęby plaster miodu, który wcześniej wyczułem. Powoli się z nim obróciłem i udałem się w stronę obserwującej mnie wadery. Gdy pszczoły przestały na mnie natarczywie nadlatywać, położyłem z triumfem plaster miodu. Cudem nie miałem ani jednego ukąszenia.
- Proszę bardzo, obiecany miód - oznajmiłem z uśmiechem.
< Amber?? ^.^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT