poniedziałek, 2 listopada 2015

Od Cuttle do Toshiro

Wielka ciemność ogarnęła świat. Mrok pojawił się nawet w tych najjaśniejszych zakamarkach. Noc... Najlepsza pora na polowanie. Wyszłam ze swojej jaskini i udałam się na łąkę. Teraz wiedziałam, iż nikt nie zabierze mi mojej zdobyczy.
Zauważyłam małe stadko saren. Spały sobie w najlepsze. Zdzieiło mnie ich ułożenie-w środku leżała łania z młodą, a wokół nich spały jelenie. Takie... Kółko. Cóż, będzie trudniej je zdobyć, ale... Wszystko jest możliwe. Podeszłam do nich bardzo cicho, za nimi był las. Jeśli usłyzałyby chociaż małe złamanie patyka-ucieczka do lasu gotowa i nici z nocnego obiadu. Więc trzeba zachować ostrożność.
Co czułam? No cóż, serce waliło mi jak młot, czułam jakby zaraz miało mi wypaść z gardła. Zapierałam dech w piersiach, aby sarny nie uciekły. Przecież najmniejszy szmer mógłby je spłoszyć.
Teraz byłam na tyle blisko, aby skoczyć. No więc... Skoczyłam. Rzuciłam się na łanie i młodą. Jelenie próbowały je obronić, ale im się nie udało. Zamin w ogóle na mnie naskoczyli, wbiłam swoje białe jak śnieg ły w tętnice młodej i łani. Jelenie jak ci tchórze-wzięli nogi za pas i... Ucieczka do lasu to był ich jedyny ratunek przede mną. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam jeść.
~*~
Gdy skończyłam posiłek, nie chciało mi się iść już do jaskini, postanowiłam przespać się na drzewie. Wdrapałam się na nie i ułożyłam wygodnie na gałęzi. Nagle poczułam, że ktoś położył się pod drzewem. Leniwie spojrzałam w dół i ujrzałam sylwetkę jakiegoś wilka. Może był z watahy?
<Toshiro?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT