Spojrzałam na centaura i oznajmiłam:
-Jeśli poznam jeden wariant przyszłości, moge doprowadzić do tego że
inne znikną nie odwowalnie.Chce mieć wybór, jeśli to rozumiesz, ale
dziękuje za propozycje-Opiekun młodego księcia pokiwał ze zrozumieniem
głową. Siedziałyśmy przysłuchując się naukom czytania z gwiazd. Jednak
gdy nastał środek nocy, a księżyc górował nad nami oznajmiłam:
-Musimy iść już spać. Dziękujemy za gościne i za możliwość nauki-Starszy centaur uśmiechnął się i oznajmił:
-Życzę miłych snów-Uśmiechnęłam się i pokazałam Lunie że musimy już iść.
Wadera wstała i ruszyła do wyjścia, a ja za nią. Strażnik zamknął za
nami wrota. Ziewnęłam i mruknęłam sama do siebie:
-Będę dziś spała jak zabita- Chociaż moim żywiołem był cień żyłam z
innymi w świetle dnia, przez to spałam w noc. Chociaż to o tej porze
powinnam być aktywna. Uśmiechnęłam się patrząc na wadere, to przez nich
się zmieniłam, teraz dopiero dostrzegałam że mój wybór by tu dołączyć
nie był tylko kwestią przypadku. Spojrzałam na srebną tarcze księżyca i
wyszeptałam:
-Dziękuje Unmei-Luna spojrzała na mnie senna i zapytała:
-Mówiłaś coś?
-Nie, nic-Gdy doszłyśmy do jaskini wadery, weszłam do środka. Luna ułożyła się na swoim posłaniu, ucałowałam ją w czoło.
-Kolorowych snów-Wyszeptałam wychodząc z jaskini Po paru minutach
znajdowałam się na swoim posłaniu, wykonanym z futra i oprawionych skór
zwierząt. Rozejrzałam się po moim mieszkaniu, wszystkie czarne
buteleczki stały na skalnych półkach, pod ścianą stały różnego rodzaju
bronie, a woda w jeziorku po środku cicho bulgotała podgrzewana przez
wody termiczne. Gdy upewniłam się że wszystko w porządku ułożyłam głowe
na łapach i owinęłam się ogonem, po czym zamknęłam powieki pogrążając
się w krainie fantazji i snów
(Luni? Możesz odpisać lub nie jak chcesz ? :3 )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz