czwartek, 5 listopada 2015

Od Amber C.D Time

Zarumieniłam się lekko, no bo przyznam nikt mi jeszcze tego nie powiedział....Uśmiechnęłam się do basiora i powiedziałam prawdę
-Noo, nie...ty jedyny- lekko się wtuliłam w futro Time'a miał bardzo zdziwioną minę, może nikt dawno nie przytulał? Ale to już nie moja sprawa chyba....
Ruszyłam do jaskini Meredith, spojrzałam na basiora i kiwłam głową żeby do mnie doszedł i tak postąpił. Szliśmy basior ciągle chciał coś powiedzieć ale ja mu przerywałam bo chciałam rozkoszować się tym cudownym dniem i wsłuchać się w cudowny śpiew ptaków. Chyba go interesowało gdzie idziemy ale nie miałam zamiaru mu nic mówić, nich ruszy głową i się sam dowie bo widać z daleka że utykam. Byliśmy już koło jaskini Meredith kazałam basiorowi czekać w miejscu. Ja weszłam do jaskini porozmawiałam dokładnie z Meredith.....ta po kilku minutach rozmowy opatrzyła mi dokładnie łapę obłożyła mi ją bandażem. Już miałam wychodzić z jaskini, ale Wadera mnie zatrzymała i powiedziała - I nie chodź na tej łapie, bo może być potem coraz gorzej- Kiwnęłam głową i odeszłam. Wiedziałam że Time nie będzie czekał i nie czekał, to poszłam sama chciałam iść do jaskini się położyć i zasnąć. Może spotkała bym basiora po drodze.
Doszłam do swojej jaskini położyłam na legowisku zamknęłam oczy i zasnęłam. Śniło mu się że kiedy się obudzę pójdę do szczeniaków się nimi opiekować , bawić, wariować...Ale to co piękne zawsze się kończy. Z głębokiego snu wzbudziło mnie wycie bardzo głośne wycie. Otworzyłam oczy.
A przed moja jaskinią stał Time i to on wył. Wstałam podeszłam do niego i powiedziałam
-Wiesz że tak mnie wolno?- Usiadłam przed basiorem wpatrując mu się
- Wiem, ale co za dużo to niezdrowo!- Zaśmiałam się i wstałam, kierowałam się do szczeniaków więc ominęłam basiora i szłam do szczeniąt. Po chwili poczułam że ktoś lub coś bawi się moim ogonem obejrzałam się a moim oczą ukazała się mała wiewiórka. Nie chciałam jej zabijać bo po co? Ma dużo do przeżycia. Odwróciłam się a koło mnie stał Time, dotykaliśmy się nosami kiedy to poczułam od razu odszkoczyłam. Basior do mnie podszedł usiadł i powiedział
-Co tak skaczesz jak sarenka?
- Boo...tak, i idę do szczeniaków idziesz ze mną?- Basior uśmiechnął się to chyba oznaczało że się zgadza. Więc szliśmy równym krokiem.
Dotarliśmy do szczeniaków, kiedy mnie zobaczyły podbiegly wszystkie od razu. Uśmiechnęłam się do nich, szturchłam basiora żeby też to zrobił a szczeniaki powiedziały chórem
- A co to za Pannn?
- To jest Time mój kolega możecie z nim robić co chcecie, pozwolił wcześniej- Kiey szczeniaki to usłyszały skoczyły na niego pozwalając go. Gryzły go po uszach po ogonie machajac swoimi ogonami

>>Time? Chyba nie zrobisz im krzywdy hę? <<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT