Osłupiałam. czułam jak cofała mi się czekolada,którą wypiłam przed wyjściem.
Widać było,że nie tylko ja się denerwuję. Mack nerwowo przełknął ślinę.
Było dookoła tak pięknie. Różowo. Pachniało wiśniami.
Pomyślałam nad całą moją sytuacją.
Stoję tu. W Alei Zakochanych.
Stoi naprzeciwko mnie Mack.
Spytał mnie,czy...czy będę jego partnerką.
Siedzę.
Niedobrze mi.
Serce mówi:
,,Dawaj zgódź się! Zawsze marzyłaś,by ktoś cie pokochał".
Mózg mówił:
,,Nie słuchaj się serca.Jest głupie jak szlag. Przemyśl to jeszcze. To decyzja na całe twoje życie."
Nie wiedziałam co powiedzieć.
Mack patrzył mi głęboko w oczy. pewnie martwił się,czemu tak długo myślę.
Nie wiem. Boję się...
-Tak-uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego futro. Odetchnął z ulgą.
Mack ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz