Znów zaciszem zęby czując jak moje ciało płonie od środka, uniosłem się z ledwością z ziemi idąc przez siebie.
-Gdzie idziesz ? ... zapytała.
Nic nie odpowiedziałem znikając za rogiem, moje ciało płonęła żywym
ogniem może dla tego że walczyłem z tym, chciałem być taki jak kiedyś
jednak nie mogłem, było już za późno.
Krzyknąłem czując jak zmieniam się znów z potwora, upadłem na ziemię zamykając zmęczone oczy.
Otworzyłem oczy nademna stała już dziewczyna,uniosłem się patrząc na nią zimnym i bardzo groźnym spojrzeniem.
-Czego chcesz ? .... warknąłem.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć jednak ja nawet nie chciałem słuchać,
gdy zobaczyłem jak jestem ubrany krzyknąłem zrywając z siebie ten
okropny struj.
-I czego się gapisz... warkonlem patrząc na jej oczy, znów byłem zimny,obojętny, podły o bez uczuciowy.
Kichi ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz