poniedziałek, 9 listopada 2015

Od Riki do Meliendore

- Skończcie- powiedziałam. Spike i Mello się na mnie popatrzyli.
- Riki…- zaczął Spike, lecz mu przerwałam.
- Powiedziałam skończcie!- krzyknęłam. Basior staną osłupiały. Popatrzyłam na Mello.
- Choć Mello. Czas na nas- zwróciłam się do szczeniaka. Mały podbiegł do mnie. Odwróciłam się i ruszyłam przed siebie, a Mello w ślad za mną. Nagle staną przed mną Spike. Ominęłam go z lewej strony, wskoczył przed mnie. Ominęłam do z prawej, wskoczył przed mnie.
- Dobra! Czego ty jeszcze chcesz?!- krzyknęłam.
- Ciebie…- powiedział. W tedy Mello chyba nie wytrzymał. Podszedł do basiora po czym ugryzł go w łapę. Spike zapiszczał i odskoczył.
- Ty mały…- chciał coś powiedzieć o Mello jednak podszedł do niego i chwycił go za kark po czym podniósł. Chyba chciał nim rzucić jednak jak ja mogła bym na to pozwolić? Meliendore jest członkiem watah do której razem należymy. Jesteśmy jedną, wielką rodziną, a rodzina o siebie dba. Kiedy Spike złapał z zęby Mello, zareagowałam od razu. Skoczyłam na basiora go przewalając. On natomiast wypuścił szczeniaka z pyska. Podniosłam jedną przednia łapę i przyłożyłam ją do pyska Spika by nie mógł podnieść swojej głowy. Nachyliłam się do jego ucha i szepnęłam.
- Nigdy nie pozwolę ci skrzywdzić kogoś z mojej watahy. Tym bardziej szczeniaka który jest o wiele słabszy od ciebie.
- Zejdź ze mnie- powiedział basior. Zeszłam. Wilk wstał i usiadł przed mną. Ja jednak spojrzałam w stronę w którą poleciał Mello. Leżał niedaleko. Był nieprzytomny. Najwidoczniej musiał nieźle upaść. Podbiegłam do niego i szturchnęłam go noskiem. Mello się jeszcze przez chwilę nie ruszał, lecz na szczęście po chwili otworzył oczy.
- Riki?- wyszeptał. Uśmiechnęłam się lekko po czym go podniosłam i wsadziłam na grzbiet. Podeszłam do Spika który się wszystkiemu przyglądał.
- Wybacz- powiedział.
- Nie mnie przepraszaj tylko Mello- rzekłam chłodnym tonem.
- Przepraszam- powiedział basior i spojrzał na Meliendore. Szczeniak nie odpowiedział.
- A teraz stąd odejdź. Znajdujesz się na terenach Watahy Porannych Gwiazd. Nie należysz do tej watahy i nie jesteś tu mile widziany. Jeśli zaraz nie wrócisz skąd przybyłeś to będę zmuszona powiadomić parę Alfa o tobie- skończyłam.
- A jak bym chciał dołączyć do tej waszej watahy?- zapytał.
- Nie dołączysz- warknęła.
- Na pewno?- Powiedział Spike. Wyszczerzyłam kły. Basior również. Zaczęłam iść przed siebie i schowałam kły. Na szczęście Spike dał nam spokój. Przynajmniej mam taką nadzieje bo nie zaczepiał nas już.
- Jak się czujesz Mello?- zapytałam z troską szczeniaka.
- Dobrze, ale głowa mnie boli- odpowiedział.
- No, nieźle upadłe bo przytomność aż straciłeś- rzekłam. Nagle zauważyłam, że niedaleko znajduje się zając. Podeszłam do pobliskiego drzewa po czym zsunęłam Meliendore z mojego grzbietu.
- Co się dzieje?- zapytał mnie Mello.
- Jesteś głody?- powiedziałam.
- Trochę- odpowiedział.
- To poczekaj- uśmiechnęłam się lekko po czym zaczęłam skradać się w stronę zająca. Po chwili skoczyłam na niego i zabiłam momentalnie. Złapałam zdobycz w pysk i wróciłam do Mello. Upuściłam zwierzynę przed szczeniakiem i powiedziałam.
- Smacznego.
- Dziękuje- rzekł. Uśmiechnęłam się pogodnie.
- Jak zjesz to pójdziemy do medyczki by sprawdziła czy na pewno nic ci nie jest- powiedziałam. Basiorek skiną głową i zabrał się do jedzenia zająca. Jeszcze porozglądałam się trochę by się upewnić, że Spika nie ma w pobliżu.


<Meliendore?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT