Na słowa Sebastiana przypomniała mi się jego demoniczna strona oraz to
jak podle potraktował niedźwiedzia. Zrobił to by mnie chronić,ale widać
było jak celowo zadawał mu największy możliwy ból do tego ewidentnie był
zadowolony z tego robił, ale przecież on wtedy nie był sobą. Bardzo
interesowało mnie to jak Basior się zmienia i czy jest w stanie to
kontrolować oraz czemu zawdzięcza tak nietypowe zdolności.
- W miłości chodzi o wzajemną akceptację - Zerknęłam na jego zatroskany
pyszczek - Nawet jeżeli nie byłeś z mną szczery nie mówią mi o tym kim
jesteś to teraz ci wybaczam. Jesteś przecież moim Sebastiankiem nieważne
czy wilkiem czy demonem
Wymawiając ostatnie zdanie uśmiechnęłam się delikatnie, a Wilk odwzajemnił uśmiech.
- Nie przejmuj się tym, ale będę wdzięczna jeżeli następnym razem
powiadomisz mnie wcześniej jeżeli będziesz miał zamiar zamieniać się w
"potwora" - Powiedziałam łagodnie, mocniej akcentując ostatnie słowo
- Ja niestety nie mam nad tym pełnej kontroli - Sebek spuścił głowę -
Najbardziej martwi mnie to, że mogę cię skrzywdzić nieświadomy tego co
robię
- Nie zadręczaj się narazie takimi sprawami musisz wrócić do zdrowia, a
zastanawianie się nad takimi nieprzyjemnymi sprawami raczej ci w tym nie
pomoże - Przewróciłam się na drugi bok tym samym odwracając się do
Sebastiana i cicho ziewnęłam
- Mogłabym tak tutaj leżeć cały dzień - Przeciągnęłam się
- Ja też - Basior objął mnie łapami w talii
- Ty mój kochany narazie MUSISZ leżeć -Zachichotałam
< Sebek? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz