Alice mi podała czekoladę a ja jednym łykiem ją wypiłem. Była bardzo pyszna, a ja miałem do niej Alice niespodziankę.
-Idziemy na spacer!- Powiedziałem szybko ciągnąć wadere za łapę
-A ptaszek?!
-Ptaszek da sobie radę przez tę 30 minut-Wadera kiwła głową na znak że
się zgadza. Wznieśliśmy się więc w powietrze. Szpiczaste góry i Aleja
zakochanych były najlepszym rozwiązaniem. Zasłoniłem waderze oczy N
wylądowaliśmy na samym czubku góry. Odnosiłem jej oczy, to była pierwsza
niespodzianka z dwóch. Wiedziałem że lubi tę miejsce
- To pierwsza niespodzianka z dwóch...-Usmiechnąłem się do wadery. To się we mnie wtuliła km najmocniej może i powiedziała
-A ta druga niespodzianka to?...
-Nie powiem Ci teraz bo nie była by teraz niespodzianką- Zaśmiałem się a
Wadera przewróciła oczami. Czas na drugą niespodziankę. Znów
zasłoniłem jej oczy i wyruszyłem do Alei Zakochanych,wiem nie w moim
stylu....ale niespodzianka musi się tam wydarzyć
*W Alei Zakohanych*
Odsłoniłem jej oczy. Alice zrobiła wielkie oczy i powiedziała wolno
-A Po Co mnie tu przyprowadziłeś?-Jagby nie wiedziała że to część niespodzianki....Stanąłem przed nią i oznajmiłem
- Alice....Czy ty...Chciała byś....być moją -Coraz bardziej się denerwowałem- PARTNERKĄ?
~Alice ♡ zgodzisz się?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz