środa, 11 listopada 2015

Od Kichi- Event

Późnym popołudniem wróciłam do jaskini, usiadłam na posłaniu z skóry i wełny. Wziąłem skromne pióro do ręki i otworzyłam mój pamiętnik. Chciałam w nim opisać mój dzień Halloween....
Rano obudził mnie dziwny dźwięk. Zaspana spojrzałam ku jego źródła. W wejściu do mojej jaskini stał cyklop! Pamiętam to jakby to było wczoraj. Wielki potwór o jednym oku, ubrany w łachmany i brudny od błota czy też kużu patrzył na mnie łapczywym wzrokiem. Jęknełam przerażona, ten jednak złapał mnie w swoje okropne łapska. W postaci człowieka widocznie mu się podobałam.
-Jaka śliczna! -Zachwycił się.
-Puszczaj!
-Zostaniesz moją żoną! -Powiedział i już miał odchodzić ale coś go powstrzmało.
-Nie tak prędko... -Usłyszałam głos Naruto.
-Naruto! -Krzyknełam.
-Jeszcze jeden krok a dziewczyna zginie! -Warknoł wściekle cyklop. Naruto jednak zbliżył się. Wydarłam się z bólu czując jego nacisk, nie przytomna padłam na ziemię... Otworzyłam oczy, nademną stał Naruto, i pierwsze co żuciło mi się w oczy to jego ślepia! Były niebieskie!
-Naruto! Twoje oczy!
-Mi też miło cię widzieć.
-Ej... Ty nie masz gorączki? -Spytałam dotykając jego czoła.
-Nie, dziś będę dla ciebie miły, bo dzisiaj jest ten wyjątkowy dzień!
-No widzę... -Spojrzałam na jego strój czarodzieja.
-Ale że dzisiaj nie będziesz mnie wyzywał i obrażał? -Spytałam niewierząc.
-Tak..
-Spoko.... Dziękuję za ratunek, tak po za tym... -Spojrzałam na wielkie monstrum leżące na ziemi.
-Nie ma za co... To co dziś robimy?
-Głodna jestem... Pójdziemy coś zjeść?
-Ramen!
-Dobra dobra!...Dzień mijał nam bardzo szybko, zjedliśmy ramen, a przed tym i ja załatwiłam sobie kostium. Jednak po tym wszystkim...
-Jesteś Ghoulem? -Spytał patrząc na moje czerwono czarne oczy.
-Znam miejsce gdzie najesz się do syta! -Powiedział i pociągnął mnie za rękę.
-Nie przeszkadza Ci to że jestem Ghoulem? -Spytałam.
-Nie... -Odparł zatrzymując się przed jakimś zaumkiem.
-Tu masz miejsce gdzie po śmierci tych ludzi nikt nie będzie płakać... -Powiedział.
-Skąd znasz takie miejsca?
-Lepiej się nie przyznawać. A teraz idź...
Weszłam powoli do środka. Ludzie na mój widok drętwieli lub uciekali z krzykiem. Z moich pleców wystrzeliła kaguna, zabiłam dwóch mężczyzn. Nimi najadłam się do syta... Jednak gdy zobaczył te dwa trupy, odsunęłam się o krok i wpadłam na ścianę, odsunęłam się po niej i zaczęłam płakać. Za chwilę poczułam jak ktoś mnie przytula. To jak zwykle był Naruto. Pocieszał mnie jakoś... Ale i tą chwilę nam przerwano... Gołębie! Na widok mężczyzn w garniturach i z walizki od razu chwyciłam dłoń chłopaka i zaczęliśmy uciekać... Nasza ucieczka zdała się na nic, skończyło się śmiercią gołębi oraz tym że i ja prawie zginęłam... Później było tylko gorzej, chłopak którego zdóżyłam pokochać ponownie zmienił się w potwora, a ja dla niego oddałam się w ręce oddziału CCG... Który zabijał Ghoule...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT