- Hm...Zależy kto przyjdzie.- Uśmiechnąłem się. Gdy wadera chciała coś powiedzieć, na horyzoncie zobaczyłem waderę.
- Cii..- Schowałem się za kamień. Klair w pośpiechu schowała się na przeciwko mnie.
Cicho zachichotała. Ja także. Myślałem, że wilk nas zobaczy. Ale się
myliłem. Schowałem głowę w łapy z myślą "Jeśli ja jej nie widzę, to może
ona mnie nie zobacz".
Gdy się obejrzałem, usłyszałem wrzask i plask. Wraz z Klairney wyskoczyliśmy z kryjówek, głośno się śmiejąc.
Wilczyca najpierw z oburzeniem na nas spojrzała, ale w końcu sama
zaczęła się śmiać. Gdy już wszyscy opanowaliśmy śmiech, pomogłem waderze
wyjść.
Klair?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz