środa, 13 lipca 2016

Od Victora c.d. Renesmee

Wokół Mostu na dosłownie ułamek sekundy, bardzo trudny do wychwycenia woda zdała się wyskoczyć w górę. Zdezorientowany cofnąłem czas, aby następnie ujrzeć owe zjawisko w zwolnionym tempie. Faktycznie, strumień połyskującej w blasku promieni słonecznych cieczy wzniósł się w górę, oplatając most, by następnie zwyczajnie zniknąć. Nim zdołałem zorientować się, co jest grane, mnie również pochłonęła nicość, a ostatnim widokiem, jaki dojrzałem bym Koach, zamachujący się na Biegnącą w moim kierunku Reniś. Na moment zamrłem, aby po chwili cały mokry znaleźć się na..terenach naszej watahy. Podniosłem się na drżących łapach w nadzieji zorientowania się, co ja tutaj właściwie robię. Przy mnie znajdował się kwiat czerwony róży, moje futro natomiast błyskawicznie wyschło, jakby to wydsrzenie w ogóle nie miało miejsca. Rozejrzałem się w cichej nadzieji ujrzenia partnerki, którą też tutaj przeniosło, doszło do mnie jednak z goryczą, iż Renesmee musiała pozostać po drugiej stronie.
-Vici?-Usłyszałem, dosłownie wprost za sobą. Przeniosłem łep w kierunku dźwięku, aby dojrzeć przed sobą kasztanową waderę o hipnotyzujących niebieskich oczętach.
-Res!-Ucieszyłem się, podchodząc do niej i delikatnie trącając ją noskiem. Moja radość była jednak niczym w porównaniu z błyskiem euforii, jaki ujrzałem w oku towarzyszki.
-Jesteśmy w domu!-Zawołała entuzjastycznie, rzucając się na mnie i tym samym przydwożdżając mnie plecami do trawy. Jej ogon poruszał się w niesystematycznych odstępach, biegnąc od wschodu do zachodu, od zachodu do wschodu. Zaśmiałem się.
-Aż tak Ci było ze mną nudno?-Zapytałem, na co wadera wymownie przewróciła wciąż radosnymi oczami.
-A skąd!-Polizała mnie po pyszczku, a następnie powoli ze mnie zeszła.-Chodź!-Rzuciła nagle, na co ja podniosłem się zdziwikny.
-Gdzie?-Po raz kolejny zadałem pytanie. Dopiero przyszliśmy!
<Reniś?^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT