piątek, 15 lipca 2016

Od Toshiro do Rose i Mery

Nie mogłem powstrzymać szerokiego uśmiechu, patrząc na zabawy szczeniaka, radośnie taplającego się w błocie. Otrzepałem mocno sierść z brudu, zaś Rose poszła moim przykładem. Oczywiście, nie dało to zbyt zadowalającego efektu, no ale cóż - zawsze warto próbować, nieprawdaż?
- Nie boję się wody!- powtórzyła uparcie Mera, nadal pozostając w miejscu.
Nachyliłem się w stronę Rose, szepcząc do niej teatralnie:
- Wierzysz jej? Mi się wydaje, że coś tu śmierdzi...
Wadera uniosła delikatnie pyszczek, patrząc w moją stronę, po czym odpowiedziała tym samym tonem:
- Nie tobie jednemu!
Szczeniak patrzył na nas ze złością, odwracając łebek. Zaśmiałem się krótko, po czym rzuciłem:
- Jeśli cię to nudzi, nie musimy zwiedzać terenów w ten sposób, może być? Chociaż w sumie na początek proponowałbym odwiedzenie Wodospadu Mizu. Co powiecie na mały test odwagi, co?
Obie wilczyce spojrzały na mnie badawczo, a po kilku sekundach, z pewnym wahaniem, skinęły jednocześnie pyszczkami na znak zgody.
- Do biegu, gotowi, staaart!- krzyknęła nagle Rose.
- Że co?! Czekaj chwilę, nie wiecie, gdzie...- zacząłem, ale zorientowałem się po chwili, że równie dobrze mógłbym mówić do pobliskiego drzewa. Wadery już dawno wystartowały, podążając w - co mnie nieźle zdziwiło - dość poprawnym kierunku. Nie czekając nawet sekundy, pobiegłem, czując jak piasek i drobinki pyłków, które uniosły się w powietrzu po nagłym zrywie Rose i Mery, wbijają mi się do oczu i nosa.
Po kilku sekundach, widziałem już ogony obu wader, ciągnące się w szaleńczym tempie za ich właścicielkami. Biegłem skrótami, nie chcąc dopuścić, aby dwa nowe wilki zgubiły się po pierwszych dziesięciu minutach mojego oprowadzania. To dopiero byłby temat na balladę: "Toshiro oraz jego nieudolne perypetie w roli przewodnika, ahoj!".
Dogoniłem je właściwie dopiero wtedy, kiedy obie stanęły nad Wodospadem Mizu. Przez suszę, poziom wody nieco się obniżył, zaś wodospad przypominał bardziej cienki strumyk, niż potężne, prędko spływające masy wody, ale nadal można było się tu spokojnie kąpać.
- I co myślicie?- zapytałem, stając obok wader.
- Nuda- mruknęła Mera, patrząc na gładką taflę.
- Mówisz?- zapytałem z uśmiechem. Szybkim ruchem, wepchnąłem szczeniaka do wody, po czym do samo uczyniłem z Rose. Sekundę później, wziąłem potężny rozbieg i wskoczyłem do jeziorka, rozchlapując dookoła kropelki cieczy.- Zaraz to sprostujemy, obiecuję!

< Rose? Mera? Przepraszam, wena wyparowała xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT