- Nie boisz się o niego? Wydaje mi się, że jest dosyć ważny - powiedziałem i wskazałem głową naszyjnik.
- Nie boję. Nie ucieknie, a raczej nikt inny nie chciałby go zabrać. Poza tym, widzisz tu kogoś? - prychnęła wilczyca.
Nie
odpowiedziałem. Nie chcę wdawać się z nią w żadne wojny słowne, bo
raczej bym nie wygrał, a przegrywać nie lubię. Jedyne co zrobiłem to
wzruszyłem ramionami, dając tym gestem znać o tym, że zakończyłem
temat.
Usiadłem ciężko na suchej trawie i ziewnąłem.
-
A ty co? Jesteś starym dziadem, że chce ci się spać w środku dnia? -
znowu obdarzyła mnie uroczym spojrzeniem typu "co ty tu jeszcze
robisz?".
- A jeśli jestem to co? Masz coś do starszych? -
uniosłem pytająco jedną brew. Na widok wadery, która przez chwilę nie
wiedziała co powiedzieć zrobiło mi się aż cieplutko w środku. Czy to
zmienia mnie w bezdusznego... hmmm... prostaka? Oby nie. Mimowolnie
uśmiechnąłem się pod nosem.
< Maey? Tutaj też weny brak :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz