niedziela, 3 lipca 2016

Od Mery Cd ktoś

Pogoda była pochmurna. Słychać było odgłosy ptaków. Na trawie była jeszcze poranna rosa. Lekki powiew wiatru towarzyszył mi raz na jakiś czas. Fale źródła wydawały odgłosy piękne, zaś słońce czasem się pojawiało, a czasem znikało za jasno białymi chmurami. Całe to środowisko było tylko marzeniem. W tak upalne dni, jak były wcześniej nawet nie było co mówić. Co jakiś czas dało się usłyszeć stukot dzięcioła. Zachciało mi się pić. Spokojnie podeszłam do źródełka delikatnie stawając na łapach. Trawa była mokra od rosy, co nadawało urok temu miejscu. Motyle latały wokół mnie. Czuć było zapach lata. W takie dni, można by było tylko spać. Położyłam się więc lekko skulona i próbowałam zasnąć, patrząc przed siebie. Oczy jednak nie chciały mi się zamknąć. Zdecydowałam więc, że na razie nie będę spać, bo nie zasnę w nocy. Wstałam na równe nogi i leniwie poszłam przed siebie. Gdy byłam obok jednego krzewu, coś się poruszyło. Nie zwróciłam na to uwagi. Roślina była za niska, żeby ukrywało się w niej coś dużego. A jednak. Gdy się odwróciłam, zauważyłam wilka, patrzącego prosto w moje oczy. Spojrzałam na niego prześmiewczo.
(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT