sobota, 23 lipca 2016

Od Klairney C.D Toshiro

Wielki wulkan tryskał co jakiś czas lawą i odłamkami skał. Staliśmy u jego stóp. Rozejrzałam się po swoich towarzyszach. Fee z dumną miną stoi przy swoim smoku i obmyśla jak wejść na szczyt. Toshiro zaś jakoś pobladł. Podeszłam do niego i liznęłam go w policzek.
- Wszystko dobrze? -spytałam.
- T-tak pewnie, ale myślę, że nie powinnaś tam wchodzić. -odparł ze skrzywioną miną.
- Dlaczego? Jesteśmy z Fee, ona zawsze uważała na moje bezpieczeństwo. -uśmiechnęłam się.
- A jak jednak coś ci się stanie?
- Brzmisz tak jakbyś nie ufał Fee. -zmarszczyłam czoło.
- No bo ona pojawia się tak nagle, mówi, że jest twoją siostrą i te smoki... -powiedział drżącym głosem.
- Czyli jej nie ufasz? -westchnęłam.
- Nie o to...
- Co, mam zrobić, żebyś uwierzył na słowo?-uniosłam brew.
-Może... Zostaniesz tu na dole? -rzucił
- I tak mi nie uwierzysz. -skomentowałam spuszczając głowę.
- Ale chociaż będziesz bezpieczna.
- Jak wejdziesz tam ze mną to też będę bezpieczna, wiesz? -puściłam oczko Fee, na znak, że zaraz go przekonam.
- Ale...
- Ale to są dwie. Taka okazja jest JEDNA. Proszę, Tosiek, kochasz mnie? - broń ostateczna.
- Kocham i dobrze o tym wiesz. -westchnął.
- I wiem też, że mi nie odmówisz. -uśmiechnęłam się triumfalnie.
Podeszłam do Fee, a ta szepnęła mi do ucha.
- Czyżby 'Broń ostateczna'?
- A jakże. -zachichotałam.
Fee szła przodem, ja za nią, a Tosh kilka centymetrów ode mnie jednocześnie uważając na Fee. Tchórz. Hehe.
Czy to źle, że myślę o Tosh'u 'Tchórz'? W sumie nie skoro on uważa mnie za [ekhem, ekhem] sierotkę Marysię.
Ile to razy powtarzałam 'Obronię się sama! '? Mnóstwo? Tak. Mnóstwo. Ciekawe co on sobie o mnie myśli... Jakie ma o mnie zdanie? Tajemnica zostanie tajemnicą.
Wbijając pazury w skałę wulkanową chciałam się utrzymać. Chciałam. Stanęłam łapką na nie stabilnej płycie i osunęłam się. Zjechałam w dół zadrapując się i obijając. Wprost na Tośka. Będzie wykład.
---Na dole---
- Widzisz Klaruś, czasem warto zrezygnować. -Tosh opatrywał mi łapę.
- Zejdź z niej. Jej życie -jej wybory. Niepotrzebnie się wcinasz. -rzuciła Fee.
- Mogła sobie uszkodzić mózg, a ty mówisz, że niepotrzebnie się martwię?! -krzyknął.
Smoki zareagowały na to jak na atak na ich właściciela. Fee odeszła je uspokoić.
- Nie boli cię głowa? -spytał troskliwie Tosh.
- Nie, ale jakbym uszkodziła sobie mózg i prawdopodobnie poważnie zachorowała, to czy byś odszedł? -spojrzałam mu w oczy szukając odpowiedzi. - Co w ogóle o mnie myślisz? Pewnie, że jestem nie rozważna i nie myśląca skoro zmuszam cie do polubienia Fee.-ostatnie słowa szepnęłam zaczynając cicho łkać. - Przepraszam. To głupie.
Odwróciłam głowę.

<Tosh? Ach ta Klair... Czekam; 3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT