czwartek, 7 lipca 2016

Od Klairney CD Toshiro

Wielki ptak o posturze orła pomieszane z sępem złapał mnie w swoje szpony i wzniósł ku górze. Odwróciłam głowę w stronę Tośka który bezsilnie próbował nas gonić. Ptak był coraz wyżej i wyżej... Czułam strach i wielką chęć przytulenia się do Tosh'a. Sierść mi się zjeżyła na samą myśl o tym, że najprawdopodobniej skończę jako "Niebieski Przysmak a la sęp". Szpony ptaka z każdym moim nawet najmniejszym ruchem zaciskały się na mojej sylwetce. Zamknęłam oczy widząc,że ptak chce wzlecieć ponad chmury. Poczułam miłe uczucie...chmury delikatnie otulały mój pyszczek. Ale wszystko się kończy, prawda? Otworzyłam nieśmiało oko i zobaczyłam... Smoki. Na pojedynczych chmurach leżały ogromne ciemnozielone, czerwone i czarne gady. Patrzyły się na nas jak na przekąskę,ale żadne z nich nie spróbowało podlecieć.Jakby się bały... Patrzyły na nas, a w ich spojrzeniu widziałam strach...niepokój i coś na dobór złości. W mojej głowie zaczęły pojawiać się najgorsze scenariusze, bo skoro teraz nas nie tkną to może później? Rozglądałam się niepewnie raz w lewą raz w prawą stronę, a wielki sęp leciał dalej. W oddali dostrzegłam jaskinię. Jaskinia unosiła się w powietrzu i stała na wielkim porośniętym trawą odłamku ziemi. Najwyraźniej ptak zmierzał właśnie w tamtą stronę. Wylądowaliśmy. Sęp wypuścił mnie ze swoich szponów, gdy upewnił się, że nie mam zamiaru skakać. Never. Odleciał. Chwilę śledziłam ptaka wzrokiem do czasu gdy zniknął za chmurami. Odwróciłam się z powrotem do wnętrza jaskini. Niby normalna, kamienne ściany i stalaktyty i stalagnity rosły tu i tam [rosły? xd nie mam lepszego określenia]. Jakiś ryk rozniósł się po całej grocie. Zatrzęsłam się. Smok? Tu? Tylko nie to!!! Skuliłam się i czekałam, aż wielki gad wyłoni się ze swojej kryjówki. Po to mnie tu przyniósł ten ptak? By ujść z życiem?! Nagle wyłonił się wielki smok. Jego postura przypominała mieszankę pawia, skorpiona, jaszczurki i najzwyklejszego smoka. Łeb miał trójkątny i osadzony na długiej szyi pokrytej łuskami. Na czubku głowy wyrastały rogi zawinięte na tył głowy i tworzący efekt korony. Cztery silne i masywne łapy z szeregiem czarnych szponów powodowały, że trzęsła się ziemia. Tułów składał się z łusek,a wielkie [ponad 4-ro metrowe] skrzydła zakończone były piórami [pawia]. Niebieskie, zimne jak lód oczy patrzyły na mnie. Gad jednak nie zrobił ani kroku bliżej i stał w odległości 6 metrów. Dla mnie to i tak za mało. Nagle usłyszałam gwizd. Smok odchylił łeb odsłaniając sylwetkę wilka, wadery...którą skądś kojarzę. Wadera zeskoczyła z grzbietu swego chowańca i wyłoniła się z cienia...Fee?
 http://oi58.tinypic.com/11h9nyt.jpg
 Już wiem skąd kojarzyłam sylwetkę, to moja siostra Fee. Skąd ona tu się wzięła?! Przecież uciekła z watahy i jakieś wilki pobiegły za nią by ją...dopaść? Nigdy nie znałam prawdziwej historii mojej siostry gdyż musiałam uciekać.
Wadera podeszła do mnie. Uśmiechnęła się.
- Klair - zaczęła. - Dobrze widzieć cię całą i zdrową.
- Fee... - szepnęłam i podniosłam się. - Dlaczego mi to robisz?
- Chciałam cię zobaczyć...minęły dwa lata nim moje smoki cię rozpoznały. Czy to źle? - usiadła na przeciw.
- Wiesz ile narobiłaś mi strachu?! - podniosłam ton.- Mi...Tośkowi...-dodałam ciszej.
- Tośkowi? A kto to?- na jej pyszczku pojawił się chytry uśmieszek. - Nowy nabytek co? Hah, ty miałaś szczęście do basiorów nawet w dzieciństwie. A ja? Ja nie. Dlatego teraz siedzę tu i szukam reszty naszego rodzeństwa!- wyżaliła się, a jej oczy zaczęły się szklić. Przytuliłam mnie. - A co to za naszyjnik?
Jej wzrok padł na naszynik z gwiazd który zrobił mi Tosiek.
- To prezent...
- Od tego twojego Tośka?
- T-tak.
- Yhym...Tęsknisz?
- Bardzo...a tak w ogóle to w jaki sposób oswoiłaś te smoki?
- Mam silny charakter,ale teraz opowiadaj! - uśmiechnęła się.
- Co mam ci opowiedzieć?
- Wszystko! Gdzie mieszkasz, jakie żywioły opanowałaś, co cię łączy z tym Tośkiem...
- Toshirem - poprawiłam ją,.
- Hm?
- On ma na imię Toshiro. A odpowiadając na resztę pytań to mieszkam w watasze gdzie rządzi Ashita i Zuko, jestem tam Deltą. Opanowałam po kolei żywioły; woda, elektryczność i światło, a z Tośkiem łączy mnie...miłość...- ostatnie słowo powiedziałam nieco ciszej. Wiedziałam, że Fee nie zaznała nigdy miłości i ten temat może być dla niej trudny.
- Em...Chciałabyś go zobaczyć...? Chętnie poznam tego kto myśli, że jest ciebie wart. - prychnęła.
- Niby jak go sprowadzisz, hę? - uniosłam brew.
- O tak.- gwizdnęła, a zza jej pleców wyłonił się mniejszy smok. - Derus, sprowadź tu Toshira. Em...Klair? - zwróciła się do mnie. - Mogę na chwilę cię prosić?
- Po co? To coś mnie nie zje?! - zaczęłam panikować.
- Nie, nie. - zaśmiała się.- Pachniesz tym całym Tośkiem, więc Derusowi będzie prościej go znaleźć.
- Ech...Nie jestem przekonana. - podeszłam powoli.
Smok nachylił się i powąchał moja sierść. Kichnął szybko, a z jego nozdrzy wydobył się dym. Po chwili odleciał.

<Po dwóch godzinach...>

Gad powrócił do jaskini, a w szponach trzymał białego basiora. Ciągle się szarpał i widać było, że stoczył walkę ze smokiem.
- Ktoś tu nie wie, że Derus ma moc paraliżowania...-szepnęła pod nosem Fee.
- Tosiek! - podbiegłam do basiora. Smok wypuścił go z objęć szponów i odleciał.
- Klaruś! - przytulił mnie mocno. - Bałem się o ciebie. Co ty u robisz? Gdzie ten sęp?I czemu mnie ten smok przyniósł??
- Em...kochany, to jest Fee - zza moich pleców wyłoniła się wadera.- moja siostra. To ona oswoiła te smoki i nakazała cię szukać. Nie gniewasz się?
- Skądże, najważniejsze jest to, że jesteś bezpieczna. - zwrócił się do Fee. - Miło mi cię poznać, jestem Toshiro - uśmiechnął się.
- Mi też miło cię poznać, ale i tak uważam, że nie jesteś godzien mojej siostrzyczki. - prychnęła.
- Dobrze już, dobrze. - przytuliłam basiora widząc jego zakłopotanie.- To może, Fee chcesz z nami trochę zaszaleć?
- Jak to?
- Jedną z z rzeczy które nas łączą są przygody.- oznajmiłam z uśmiechem.
- Tak! - basior przytulił mnie zgadzając się z moim zdaniem.
- Heh. Umiecie latać na smokach?- na jej pyszczku pojawił się chytry uśmieszek.
Nagle za nami pojawiły się jeszcze dwa smoki. Jeden miał łuski koloru bordowego, wielkie zielone oczy i dwoje niewielkich uszu. Za to skrzydła przypominały motyle skrzydła, tyle, że miały kremowy kolor. Ten drugi był ciemnogranatowy, skrzydła poszarpane, a na szyi zwisał mu łańcuch. Cofnęłam się o krok.
- Zapraszam! Klair, Tesera jest twoja. To ten ciemnogranatowy smok, a Toshiro dostanie Keru. Oba są łagodne aczkolwiek szalone. Możemy zaszaleć! - podskoczyła ze szczęścia.
Podeszłam powoli do smoczycy. Ta wzięła głęboki wdech i przyjrzała mi się. Przekręciła trójkątny łeb i położyła go na ziemi, skrzydła położyła płasko na ziemi i spojrzała się na mnie. Swoim wielkim ogonem ze zwisającym łańcuchem machała raz w lewo raz w prawo. Weszłam powoli na jej grzbiet. Czułam jak jej mięśnie się napinają i słyszałam bicie jej serca. Oddychała spokojnie i powoli. Podniosła się, ale tułów nadal był w poziomie, dzięki czemu mogłam się utrzymać. Smoczyca zamachała skrzydłami i wydała z siebie potężny ryk. Obie spojrzałyśmy na targających się Tośka i Karu. Coś sobie nie przypadli do gustu. Basior usiadł na grzbiecie wielkiego smoka i po chwili Karu się uspokoił. Fee na Derusie poleciała przodem, a my za nią. Tesera delikatnie machała wielkimi skrzydłami, a jej ciało balansowało spokojnie w powietrzu. Leciałyśmy w stronę jakiegoś wulkanu. Przełknęłam ślinę i wymieniłam spojrzenia z Tośkiem.
Będzie się działo.

<Tosiek? Możesz napisać jak wpadasz do wulkanu ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT