Przyjrzałam się basiorowi. Czemu tak zależało mu na moim towarzystwie.
Przecież nie byłam miła, nie podrywałam go ani nie śmiałam jak
większość wader zrobiłaby na moim miejscu, ba swoją powagą zabijałam
chęć bliższego poznania mnie. A tu proszę. I tak nie mając nic innego do
roboty zgodziłam się na propozycje Adidasa. Może w końcu dowiem się
czegoś o nim co zachęci mnie do bliższego jego poznania. Nie skupiłam
się na rozmowie z basiorem ponieważ w głowie rozbrzmiał mi roześmiany
głos Rin:
~No patrz. Chyba cię p.o.l.u.b.i.ł. Co z tym fantem zrobisz? -Napięłam
wszystkie mięśnie sztywniejąc. Sama nie wiedziałam, jak mogłam więc
odpowiedzieć. Moja druga osobowość tylko zaśmiała się nic już więcej nie
mówiąc. Westchnęłam ciężko skupiając się na przyrodzie, która nas
otaczała. Liście delikatnie powiewały na ciepłym wietrze sprawiając, że
w powietrzu roznosił się szelest, delikatny niczym szepty. Odetchnęłam
całą piersią uspakajając się. Gdy przekroczyłam prób jaskini basiora,
który oddzielał zieleń od skały rozejrzałam się. To co zwróciło moją
uwagę to połyskujące przedmioty wykonane z metalu.
-Czy to jest to o czym myślę?-Spytałam podchodząc do stery, basior widząc to zjawił się przy mnie oznajmiając:
-Lubię bronie
-Ja też zwłaszcza białą-Odparłam uśmiechając się. Podniosłam wzrok dodając z nieukrywaną przyganą w głosie:
-Tak nie powinno się przechowywać broni-Basior zaśmiał się lekko
zakłopotany tą uwagą. Zaczęłam czyścić i układać miecze i sztylety pod
ścianą jaskini. Gdy skończyłam. Stanęłam dumnie przed równym rządkiem ,
który ułożyłam oznajmiając:
-Tak powinno przechowywać się broń, jeśli nie ma się odpowiednich stojaków.
-Oczywiście, zapamiętam to-Uśmiechnęłam się delikatnie do basiora mówiąc:
-I to rozumiem-Odsuwając się od broni spytałam:
-Co jeszcze lubisz? Może się okaże, że w czymś jeszcze jesteśmy podobni-Basior po dłuższej chwili zadumy odparł:
-Lubię ciemność, sport, wodę. Jednym słowem dużo rzeczy
-Ciemność powiadasz?
-Yhm-Podniosłam łapę pod którą pojawił się cienisty królik. Przyglądając mu się odparłam:
-Też lubię mrok. W końcu jak można nie lubić czegoś co się kontroluje.
Ma nad tym pełną władzę-Cienisty twór zaczął kicać wokół basiora, ten po
chwili chwycił kicają przyglądając mi się z pewnym uśmiechem. Śmiejąc
się cicho machnęłam łapą, na co zając rozpłynął się a czarna maź z
której został wykonany spętała basiora. Stanęłam nad nim oznajmiając:
-Taka przyjacielska rada. Nigdy nie trać czujności-Oswobodziłam basiora wychodząc z jego jaskini. Na odchodnym dodałam:
-Jeśli chcesz możesz iść ze mną nad wodę, a jeśli nie to zostać sobie w
jaskini-Ruszyłam w stronę jeziora zerkając ukradkiem czy basior za mną
idzie.
(Adi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz