poniedziałek, 7 grudnia 2015

Od Klair cd Touka

Lekko zdziwiona zapałem wadery odparłam:
- Em... Skoro tak mówisz.
- No właśnie. Ale teraz cii, chyba idzie. - uciszyła mnie. Z tego co wiem, to ja miałam to zrobić ale okey. Kiedy tylko basior wszedł do lochu Touka wydała z siebie naprawdę denerwujące marudzenie. Zaczęła:
- Czemu musimy tu tak siedzieć? Nie możesz nas wypuścić? Naprawdę, co ci się stanie! Bla bla bla ! Chcę wody, lub nie. Chcę coś zjeść. Masz jakieś świerze mięso? Może... jednak nie, znów chcę wodę. No już! Ruszy! przynieś mi !
- Nie będę ci usługiwał ! - krzyknął zdenerwowany.
- Że co? Przecież skoro muszę tu tak siedzieć to chyba nie wezmę sobie wody bądź mięsa. - Odparła.
- cicho! - krzyknęłam na Toukę. - Zamknij się!
Wadera natychmiast przestałą gadać, a ja zwróciłam się do basiora:
- Chcę ci... pomóc. Tak jak wcześniej, stworzyć razem z tobą zgraną paczkę...
- Do prawdy? - unióśł jedną brew i spojrzał sie na mnie ze zdziieniem.
- Tak. - podsumowałam.
- Zgoda. - basior podszedł do mnie i rozpiął mi łańcuchy.
- Chodź ! - powiedział.
Mrugnęłam do wadery idąc za nim. Wadera kiwnęła głową i położyła ją z powrotem między łapy.
Odwróciłam głowę w stronę wilka i ruszyłam raźnym krokiem pzred siebie. Wtem Lub odwrócił się i warcząc spojrzał na mnie.
- Co? - wypaliłam.
- Nie chodź w ten sposób. - powiedział ponuro.
- No dobrze. Spokojnie panie niezadowolony. - uśmiechnęłam się lekko.
- Zawsze różniłaś się od innych swoim entuzjazmem. - stwierdził.
- To... Idziemy? - spytałam mijając go i ruszajac przed siebie.
- Nie wiesz którędy iść. - uniósł brew doganiając mnie.
- Może. - podsumowałam rozmowę.
Lub wyprzedził mnie i skierował się jeden z korytarzy. Szłam krok w krok za nim. Po chwili dotarłam do jakiegoś pomieszczenia. W centrum stała gablota z kamieniem który ukradł. Podeszłam i lekko trąciłam go noskiem A ten ze złym wyrazem pyska, warcząc powiedział:
- Nie dotykaj.

<Touka? Trochę mało we(ł)ny... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT