- Jasne.- Odpowiedziałem. - Tylko masz pomysł jak to zrobić?
Wadera spuściła wzrok na zielono czerwoną babkę , w której odbiciu widać
było jedynie własne odbicie Shiori. Zero podpowiedzi, napisów. Nic.
- Może po prostu trzeba to zrobić jednocześnie.- Powiedziała z nutką niepewności w głosie. Ale to mogło się udać.
- możemy spróbować...- Westchnąłem zadowolony. Chociaż mamy jakiś plan działania.
Podłożyłem własną łapę pod Shiori'ową, tak by obie delikatnie splotły
się one palcami. Nie było idealnie, ale wyglądało to jak niedociśnięte
puzzle.
Gdy tylko go zrobiłem, wzdrygnęła się lekko.
- Spokojnie- Zaśmiałem się. -To tylko ja...
Podniosłem obie łapy na wysokości klatki piersiowej i wymierzyłem w bąbkę.
- możemy spróbować...- powtórzyłem własne słowa, tyle że tym razem
szeptem, pod nosem. Shiori posunęła obie łapy na szklaną powierzchnię.
Wystarczyło tylko dotknąć jej pazurem ,by coś się stało. Znowu wszystko
otoczyła biel.
Po chwili przed oczami miałem przestronną, lodową komnatę, z wieloma
wykutymi w ścianach oknami i ogromnym, szklanym tronem na końcu
podłużnego pomieszczenia. Na tronie siedziała znudzona lodowa wiedźma,
którą widziałem w poprzedniej wizji. Obok niej siedział ten biały smok,
równie smutny jak ona. Nagle smok wstaje i ociera się o jej rękę, w
nadziei że go zauważy. Ale wiedźma tylko odepchnęła go lodowym
spojrzeniem i powróciła do żałoby. On dalej próbował. Męczył ją i
domagał się pieszczot, ale rezultat był zawsze taki sam.Wszystkie próby
pocieszenia kończyły się piaskiem. Królowa tylko opierała się łokciem o
tron i patrzyła smutnym wzorem przez okno. Co było tak smutne w widoku z
okna?!
Ale wizja już się skończyła.
Obudziłem się leżąc na śniegu, obok mnie mając Shiori. Powoli otworzyła oczy i rozejrzała się na boki.
- Witamy ponownie w starej dobrej puszczy! - Zaśmiałem się. Wizja
ogromnego ,lodowego zamku pośrodku niczego, nie była wcale lepszym
miejscem.
- Ta...tylko szkoda że nawet nie wiem ,,gdzie" mnie poniosło.- Wtuliła
się w biały puch robiąc śnieżnego anioła, tyle że w wersji bez skrzydeł.
- Znam tylko jedne mieście gdzie mogłaby się utrzymać taka bryła lodu. I
gdzie byłoby go tyle by zbudować z niego zamek. - Wstałem z ziemi
patrząc w dal.- Myślisz że można by tam dość przed zmrokiem?
- Nie...- Shiori posłała mi zbaraniałe spojrzenie. Najwyraźniej
zrozumiała, co chciałem zrobić.- Skąd niby wiesz że ta wiedźma mieszka
akurat w lodowej krainie?
- Na ozdoby nawet jeszcze nie zdążył na padać śnieg. Ona musiała
zaczarować tego smoka albo dzisiaj, albo wczoraj. W obu przypadkach nie
mogła zajść daleko.
Wadera skrzywiła się.
- A masz w ogóle pomysł, co zrobisz gdy już ją znajdziesz?- Nagle pod
nosem wadery pojawił się lekki uśmieszek.- Oh ,jeśli już ją
zdenerwujesz, na pewno będziesz piękną sosną!- Zaśmiała się.
- Nie będę żadną sosną, uwierz mi. - Otrzepałem się ze śniegu.- I mogę
ci zagwarantować, że ten smok również nią za długo nie będzie.
(Shiori? Sorry, że musiałaś czekać. Miałem świąteczną ,,pielgrzymkę" po
babciach i wujkach. A oni jak zwykle nie wiedzą co to internet xd )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz