środa, 23 grudnia 2015

Od Touki cd Lelou

-Wydaję mi się, że skierował się na północ. - powiedziałam wymachując łapą.
-No to ruszajmy, nie wiemy przecież ile tych trucicielek może być. A na pewno ta co zaatakowała mnie poszła do legowiska, gdzie żyje jej 'rodzina'. Oby ta rodzina nie była liczna..-westchnął basior.
-Nie martw się, na pewno nie dam cię żywcem, ani martwym. -zachichotałam.
-Phi, to nie było śmieszne. - powiedział patrząc się na mnie. -No dobra, może trochę, ale ciekawe co ty byś powiedziała, gdybyś to ty została zaatakowana przez jakąś głupią wiewiórkę..-sprostował.
-Masz rację, przepraszam. - zaśmiałam się i potargałam mu czółko.
***
Tułaliśmy się wiele godzin, po lesie w poszukiwaniu 'legendarnej' wiewiórki. Po nieowocnym przeczesaniu lasu, zmęczeni i zrezygnowani, postanowiliśmy zrobić przerwę.
-To nie ma sensu, nigdy jej nie znajdziemy. - powiedziałam siadając pod wielkim świerkiem. Wzięłam szyszkę leżącą tuż obok i cisnęłam nią w drzewo naprzeciwko.
-Oj, nie marudź. Gdzieś w tym lesie musi być. - odrzekł spokojnie Lelou i usiadł koło mnie wyraźnie zamyślony.
-Myślisz o siostrze? - powiedziałam i najwyraźniej trafiłam w czuły punkt, gdyż basior jeszcze bardziej się zamyślił i odwrócił w drugą stronę. -Aha.
Oboje odpoczywaliśmy w ciszy, wsłuchiwaliśmy się w nią, oddychaliśmy świeżym leśnym powietrzem. Wszystko jednak zepsuł jakiś jazgot dochodzący kilkanaście metrów od nas. Zerwałam się na równe nogi, szturchnęłam basiora i przybraliśmy pozycje obronne.
-To na pewno ta wiewióra. -syknęłam.
Prawie się nie myliłam, owszem po gałęziach szalała ów wiewiórka, lecz razem z całą chmarą innych wiewiórek. Oboje się wzdrygnęliśmy, wzięłam kawałek liścia i gdy zwierzę obrało nas za swój punkt ataku, udałam że znieruchomiałam. Ruda skoczyła na mnie, a ja zebrałam jej ślinę na liść. Odepchnęłam ją, pociągnęłam Lelou za łapę i uciekliśmy w stronę jaskini Mei. Dodatkowo stworzyłam nam tarczę ochronną, na wszelki wypadek.

<Lelou? c: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT