Gdy czarownica wyszła jej wnuczka od razu pojawiła się w środku domku a
dokładniej rzecz ujmując przy naszych klatkach. Wystawiłam łapy przed
kraty i zamknęłam łapy udając, że śpię ciekawiło mnie co zrobi
dziewczynka, ku mojemu zdziwieniu poczułam delikatne paluszki na
sierści. Otworzyłam oczy na co dziewczynka się wystraszyła i cofnęła
dłonie. Musiałam jej pokazać że nie jesteśmy niebezpieczni, jednak jak
to zrobić bez użycia słów. Uśmiechnęłam się do niej co zdziwiło młodą
wiedźmę. Po dłuższym czasie wsunęła delikatnie rączkę między kraty,
jednak szybko ją cofnęła. Chyba w ten sposób chciała sprawdzić czy jej
nie zaatakuje. Kiwnęłam powoli głową na znak zgody, na co dziewczynka
trochę pewniej wsunęła dłoń przez pręty i pogłaskała mi gęste futro na
piersi, schyliłam się bardzo powoli i polizałam jej dłoń. Anastazja
zaśmiała się mile zaskoczona moim zachowaniem. Spojrzałam na Grima który
przyglądał nam się uważnie, przez to że próbował ją wcześniej udusić
mała wolała się do niego nie zbliżać. Gdy Anastazja zaufała mi wskazałam
głową na Grima, dziewczyna przyglądała się mojemu ciału przez dłuższą
chwilę chyba nie za bardzo miała ochotę, jednak mile się zaskoczyła gdy
pogłaskała szczurzy ogon, który wystawał przez pręty. Po dłuższej chwili
usłyszałam od niej:
-Wcale nie jesteście tacy źli, jak babcia mówiła-Kiwnęłam
entuzjastycznie głową by pokazać jej że ją rozumiem i zgadzam się z nią w
100% . Stuknęłam nosem w kłódkę i spojrzałam na dziewczynkę błagalnie.
Po dłuższym wahaniu odeszła mrucząc pod nosem:
-Chyba nic się nie stanie jak się z wami trochę pobawię –Spojrzałam na Grima i mruknęłam:
-A teraz wymażesz z pamięci te żenujące sceny gdy zachowywałam się jak piesek domowy. Zrozumiano?- Basior się zaśmiał i odparł:
-Niech ci będzie- Dziewczynka otworzyła moją klatkę i uchyliła
drzwiczki. Zeskoczyłam na ziemię i ugięłam się pod wpływem ciężaru
ciała basiora, jednak nie był on taki ciężki winą były zesztywniałe
łapy, które przez dłuższy czas znajdowały się w jednej pozycji.
Przeciągnęłam się i spojrzałam na dziewczynkę, była ode mnie trochę
wyższa dlatego polizałam ją po dłoni by pokazać jej ,że nie zamierzam
nic jej zrobić. Było to bardzo żenujące, jednak tylko tyle mogłam zrobić
by jej podziękować. Anastazja wtuliła się w moje futro i zaczęła je
czochrać we wszystkie strony. Młoda wiedźma po chwili wahania
wyswobodziła również Grima, który uścisnął jej dłoń ogonem, muszę
przyznać wyglądało to dosyć śmiesznie. Po dłuższej zabawie z
dziewczynką, usnęła ona z powodu zmęczenia. Wykorzystując okazję
wymknęliśmy się jak najszybciej z domku wiedźmy. Na szczęście nie
widziałam właścicielki domostwa w pobliżu. Zaczęliśmy biec szybko przed
siebie byle jak najdalej od babci i wnuczki. W ciele basiora było
trudniej mi biec, ponieważ by się poruszać musiałam przykładać więcej
siły niż zazwyczaj, Grimowi chyba podobało się moje ciało ponieważ w
podskokach mnie wyprzedził. Gdy znajdowaliśmy się po za terenami lasu
śmierci usiedliśmy na pobliskiej łące lekko zdyszani. Uspokoiwszy oddech
spojrzałam na Grima i zapytałam:
-Co teraz? Chyba nie zostaniemy tak na zawsze? Nie obraź się ale wolę wrócić do swojego kochanego ciałka
(Grim? Nic się nie stało ^^ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz