czwartek, 17 grudnia 2015

Od Rivaille do Riki

Spojrzałem się na Riki lekko zaniepokojony, jednak mimo to skinąłem głową.
-Zajmij się tamtym.
Wskazałem ruchem głowy na niższego mężczyznę. Wadera skinęła głową, dosyć szybko przypuściła atak ogłuszając swoją ofiarę. Widząc to drugi mężczyzna zaczał szybkim krokiem iść jej stronę. Wziąłem rozpęd i skoczyłem mu na plecy zatapiając zeby w jego umięśnionym karku. Po lesie rozległ się jego krzyk, zabolały mnie od tego uszy przez co poluzowałem na chwilę zacisk szczęk. Przemieniłem się w szkielet i zacisnąłem z powrotem swoją paszczę. Kręciłem głową pogłębiając rany. Krew spływała po nim na ziemię. Jego nogi uginały się podnjego jak i moim ciężarem. W końcu padł z trudem już oddychał. Przez chwilę myślałem aby skrócić jego cierpienie jednak po chwili namysłu wbiłem zęby mocniej by zadać głębsze rany a po chwili puściłem jego kark i odeszłem od niego.
-Nie zabijesz go ?
Kątem oka spojrzałem się na wykrwawiającego się mężczyzne.
-Nie.
Riki była zdzwiona moją postawą jednak ja po prostu poszedłem dalej.

(Riki ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT