poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Steva cd Touki

- Okej.- Głoskę ,,o" jakoś szczególnie przedłużyłem. Wstałem z ziemi, a wadera już ruszyła z miejsca. Dogoniłem ją bez większych problemów.
Trochę mi ulżyło, że ona puściła temat ,,miłości" (jak to nazwała) w niepamięć. Dłużej przeciągać bym tego nie mógł. Ale z drugiej strony...
Uśmiechnąłem się pod nosem.
Touka uniosła nos go góry. Chyba złapała trop.
- Choć szybciej.- rzuciła,sama przyśpieszając. Po kilkudziesięciu metrach energicznego truchtu, skuliła się w trawie, pod cieniem drzew.
Na słonecznej łące pasło się stado pięknych sarn razem z młodymi. Jednak nigdzie nie było widać ani śladu poroża. Albo jeleń był martwy,albo zostawił stado bez opieki. Tym lepiej dla nas.
Skuliłem się obok wadery, maskując się w wysokiej trawie.
- I jak? - Szepnąłem jej do ucha- Znalazłaś se już prezent na święta?
Touka czujnie obserwowała stado.
- Jakbyś nie zauważył, to jest jedzenie, nie prezent.- Parsknęła
- Zależy jak kto patrzy...- Wzruszyłem ramionami.- Spójrz.- Kiwnąłem łebkiem w stronę młodego jelonka.- Skóra z tego byłaby gustownym dywanikiem do jaskini. - Zacząłem gadać jak znaczy artysta. Brakowało mi tylko rudej brody i odciętego ucha (nawiązanie do Van gogh'a xp )
- Chociaż raz mógłbyś się zamknąć, wiesz? Ja tu poluję...- mruknęła, nadal nie odwracając wzroku od ofiary. Upatrzyła sobie dorosłą łanię, najbardziej oddaloną od reszty grupy. Była dość łatwym celem.
- A czy ja ci przeszkadzam? Gdybym tak robił od razu wyszedłbym z tych zarośli.
- Więc mam być ci wdzięczna że tu ciągle siedzisz?
- W pewnym sensie.- Zaśmiałem się. Po jeszcze jednej chwili oczekiwania, nie wytrzymałem ciszy i jak na złość, powiedziałem:
-Zrób coś w końcu. Zaraz uciekną.- Syknąłem
- Jak na razie to siedzą grzecznie. I nie wyglądają jakby miały uciec
- Przekonamy się? - niecierpliwie wierciłem się na swoim miejscu.
(Tou? Taak....trochę czekałaś :[ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT