wtorek, 22 grudnia 2015

Od Mavis: Boże Narodzenie: cz. 1: "Mam znaleźć jemiołę!? Ja nawet nie wiem co to jest!"

Zimny podmuch wiatru wdarł się nieproszony do mojej jaskini. Zadrżałam, gdy poczułam go również na swoim ciele. Ponieważ dreszcz spowodował moje gwałtowne przebudzenie, zmuszona byłam wstać. Po co bowiem spać, skoro jest się już obudzonym? Moim zdaniem to niedorzeczność... Wstałam ze swojego legowiska i z rozkoszą wyprostowałam łapy. Rozciągnęłam się, a większość moich kości trzaskała w głośnym proteście. Powoli rozchyliłam powieki. Najpierw obraz był zamazany, zaraz jednak wrócił do normalności. Rozejrzałam się po swojej jaskini. Gdzieniegdzie walały się drobne kłębki kurzu, jakieś gałązki lub coś w ten deseń. Wzruszyłam ramionami. Nigdy jakoś nie byłam fanką wielkiego porządku. Moim zdaniem musiało być trochę nieładu, inaczej byłoby to nienaturalne. Podeszłam do wyjścia z mojej jaskini i spotkało mnie niemałe zaskoczenie; spadł śnieg! Wszystko pokryte było białym puchem; od drzew, po samą ziemię. Rozejrzałam się dookoła. Tak. Gdzie nie sięgnąć wzrokiem, tam biało. Zrobiłam pierwszy krok po oblodzonej ziemi. Potem drugi, trzeci... i pyskiem prosto w glebę. Podniosłam się, rozcierając obolały nos. Spróbowałam zrobić następny krok. Zanim jednak udało mi się to zrobić, usłyszałam czyjś krzyk:
- Mavi!!!!
 Spojrzałam w kierunku źródła krzyku, ale nawet nie uchwyciłam jego właściciela, ponieważ ktoś na mnie wpadł. Zostałam przygnieciona przez górę czarnego futra. Ostrożnie się podniosłam, pomogłam wstać drugiemu wilkowi i wyplułam śnieg.
- Ashi! - powiedziałam, z lekką pretensją. - Co to było?
- Sorry, ale strasznie się ślizgam na tym lodzie - odpowiedziała niebiesko-nosa wadera, patrząc z niepokojem na swoje rozjeżdżające się łapy. - Mam do ciebie sprawę.
- Jaką? To coś ważnego?
- Chcę, żebyś pomogła mi zorganizować Boże Narodzenie w naszej watasze.
- No okey, mogę pomóc. Z chęcią. Co mam robić?
- Weź sobie kogoś do pomocy i - tu wzięła głęboki oddech - upolujcie dwie sarny, przynieście je na Jushiri. Tam oddzielimy mięso od kości i przyszykujemy stół świąteczny. Tam będzie już wszystko ładnie ustawione. Potem załatw kogoś z telekinezą i zetnijcie jakąś dużą, ładną choinkę z lasu. Potem idźcie z nią na Jushiri, ubierzemy ją ładnie. Na koniec znajdź trochę jemioły i ją również przynieś na Jushiri. Zapamiętałaś?
- Tak. Sarny, choinka i jemioła. Czekaj... mam znaleźć jemiołę!? Ja nawet nie wiem co to jest!
- Nie martw się, ktoś Ci to wytłumaczy. Ja lecę do Klairney, obiecała mi, że skołuje czapki Mikołaja dla każdego! Na razie!
 Spojrzałam za odbiegającą waderą, która ślizgała się po lodzie. Westchnęłam i ruszyłam w kierunku jaskini Vincenta. Musiał mi pomóc.
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT