I znów nowy, słoneczny dzień w watasze. Wyszłam z jaskini, a tam
przywitał mnie silny podmuch wiatru. Delikatnie rozwiał moją sierść.
Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam przed siebie. Trzeba pójść na
patrol... Od czego tu zacząć? Może... Wodospad Mizu? Tak. Po kilku
minutach marszu, zaczęłam biec. Po 25 minutach znalazłam się na miejscu.
Wyszłam z niewielkiego lasku otaczającego wodospad. Zauważyłam leżącego
na trawie białego wilka ze skrzydłami. Rozglądał się wokoło. Podeszłam i
powiedziałam wesoło:
- Witaj! Jesteś nowy w watasze?
<Steve>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz