-Ale wiesz, że ja jeszcze nie zasnąłem? - szepnąłem.
Natomiast wadera udawała, że już zasnęła.
-No cóż... - mruknąłem. - Jeśli jest ci zimno, to bardzo proszę... możesz się we mnie w tulić.
White posłusznie oparła się o mnie.
-Masz bardzo ciepłe futro... chociaż w dzień chyba było gorące? - zapytała cicho.
-Tak, to prawda. W dzień, kiedy na niebie jest słońce, nagrzewa się.
Natomiast wilki ognia w nocy... trochę słabną. A więc moje futro w nocy
jest tylko ciepłe, a nie gorące.
-Rozumiem. Ale może już śpijmy?
-No tak. Dobranoc - powiedziałem i zamknąłem oczy.
-Dobranoc!
***następnego dnia, rano***
Obudziłem się jak zwykle wcześnie. White jeszcze smacznie spała.
Postanowiłem, że poczekam trochę, aż się obudzi, a wtedy pójdziemy na
polowanie. W końcu jakieś śniadanie trzeba zjeść, prawda?
Wyszedłem z jaskini i umyłem się. Kiedy wróciłem, White budziła się. Podbiegłem do niej.
-Witam śpiącą królewnę! - przywitałem ją z uśmiechem.
-Ignis?! Cześć... Ale jaką śpiącą królewnę? Jest może szósta. To przecież rano. Nie zaspałam.
-Dla mnie to już późno. Ja zwykle budzę się o czwartej lub piątej. Ale to nie ważne. Wstawaj, umyj się i idziemy polować!
-Śniadanie, tak? - zapytała wadera wstając. - No dobra.
<White? I jak? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz