środa, 14 października 2015

Od Zayn'a do Luna

-Przechadzałem się spokojnie po terenach sfory. Był już wieczór. Księżyc olśniewał swym blaskiem...
Głodny jestem.
Odpoczął bym trochę...
Zresztą dzisiaj zrobiłem sobie trening- rozprostowałem skrzydła i przeleciałem przez wszystkie tereny sfory.
Zauważyłem sarnę.
Zacząłem biec w jej kierunku,aż w końcu ją dopadłem. Cały czas trzymałem ją za gardło,kiedy nagle ukazała mi się jakaś ładna wadera.
-Hej-zaczęła.
Upuściłem łanię.
-H...hej?-jąkałem się.
-Jestem Luna-przedstawiła się.
-A wiesz,że Luna to po hiszpańsku księżyc? Ten, co tak dzisiaj ładnie świeci...
Ona się zaśmiała.
-Ja jetem Zayn-uśmiechnąłem się ciepło-bardzo miło jest mi Ciebie poznać.
Usiedliśmy nad moją sarną.
-Chcesz może gryzka?-spytałem.
-Mogę...-westchnęła.
-Zresztą możesz zjeść cała...n..nie jestem głodny.
-Dziękuję-odpowiedziała.
Patrzyłem jak jadła.
-Lubisz może patrzeć w gwiazdy?-zagaiłem.
-Tak,nawet bardzo-odpowiedziała z uśmiechem.
-To jak chcesz...to możemy usiąść i popatrzeć. Znam taki idealny klif,z którego świetnie patrzy się w niebo. Nic nie zasłania tam widoku...
-Dziękuję...
Uśmiechnąłem się w odpowiedzi.

Luna? Raczysz może odpisać basiorkowi :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT