- Mizu no Yume - powtórzyłem w zamyśleniu.
Nie wiem dlaczego, ale ta nazwa zdawała mi się dziwnie znajoma. Wzruszyłem jednak ramionami; nic nie mogłem sobie przypomnieć.
- Ma w sobie coś hipnotyzującego - stwierdziłem zdziwiony.
- O, rzeczywiście - przyznała wadera.
Wpatrywaliśmy się w bystrą rzekę Argusowym okiem.
- Ta rzeka nie jest rzeką - powiedziałem, przerywając długie milczenie.
- Jak ,, rzeka '' może ,, nie być rzeką " ? - odparła zagubiona Riki.
- Może - uśmiechnąłem się tajemniczo. - Zresztą, sama zaraz zobaczysz.
Rozciągnąłem moje śnieżnobiałe łapki i położyłem się na pobliskim
głazie. Wlepiłem wzrok w rwącą wodę i parsknąłem dyskretnym śmiechem na
widok nic nie rozumiejącej wadery.
Po chwili, jak gdyby nigdy nic, rzeka wstała przybierając
człekokształtną postać. Zrobiła kilka kroków, po czym rozbiła się na
krople. W miejscu przebywania tego... czegoś zaczęła płynąć rzeka, tym
razem prawdziwa.
- Co to było? - zapytała z uśmiechem zdezorientowana wilczyca.
- Już Ci tłumacze. To był demon, dokładniej stwór leśny. Na codzień
udaje jeziora, stawy, czy też, jak w tym przypadku - rzeki. Takich jak
on jest masa. Jedne posiadają rozum, inne udają, że go mają, a niektóre
są pod postacią roślin i są kompletnie nieświadome. One są wszędzie;
należy tylko uważnie patrzeć - pochwaliłem się, dumny ze swojej wiedzy.
< Riki?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz