sobota, 31 października 2015

Od Nami do Lelou

Z głębokiego snu obudziło mnie gryzienie w ucho, otworzyłam oczy a nade mną stał mój młodszy braciszek.
- Co ty robisz? - odepchnęłam go łapą.
- Nudziło mi się, ile można spać... - wymamrotał coś pod nosem.
- A gdzie rodzice? - zapytałam rozglądając się po jaskini.
- Poszli na polowanie, jesteśmy sami - Basior szeroko się uśmiechnął.
Nie miałam zbytnio ochoty nic robić, najlepiej przespałabym cały dzień. Ale z Lelosiem jest to niemożliwe...
- Chętnie zobaczyłbym tereny naszej Watahy, co ty na to, abyśmy wybrali się na mały spacerek? - zapytał łaskocząc mnie po brzuchu.
- Rodzice nie byliby szczęśliwi, nie pozwalają nam oddalać się od jaskini...
- Nami, co złego może nam się stać? A nawet jeśli, na pewno obroniłbym ciebie!
- Nie ma mowy, nigdzie nie idę - odpowiedziałam zakrywając pyszczek łapami.
Basior wskoczył mi na brzuch i przytrzymał przednie łapy.
- Pójdziesz, pójdziesz... - głośno się zaśmiał.
- Zejdz ze mnie, dobrze już dobrze! - warknęłam, co u mnie jest dość rzadkie.
Na wszelki wypadek, gdy Lelou nie patrzył napisałam łapą na piasku : Zaraz wracamy.
Po kilku minutach byliśmy już daleko od naszej jaskini. Szliśmy wąską ścieżką, żadne z nas tak na prawdę nie wiedziało gdzie ona prowadzi. Na szczęście, pomimo moich obaw nie byliśmy sami. Co chwile koło nas przechodził jakiś wilk. Wszyscy wydawali się dość mili, za każdym razem ktoś się do nas uśmiechał.
- Może czas wracać? - zapytałam Basiora, lecz nic do niego nie docierało.
- Ziemia do Lelou, czas już wracać!
Nagle przed nami stanął duży czarny Basior.
- Brat nie chcę się ciebie słuchać? - szeroko się uśmiechnął.
- No, tak jakby... - cicho odpowiedziałam.
- Kim jesteś, zostaw moją siostrę w spokoju! - warknął głośno Lelou.
- Spokojnie mały, nie ma co się bać krzywdy jej nie zrobię...
Basior cicho się zaśmiał i poszedł do przodu. To chyba więcej z nim sobie nie porozmawiam, nie ma to jak pomoc brata.
- Co to było, oszalałeś? - zapytałam
- Po pierwsze nie rozmawia się ze nieznajomymi wilkami, a po drugie on jest o wiele od ciebie starszy, nie licz na nic...
Nie miałam siły mu nic tłumaczyć, popatrzyłam tylko na niego i pobiegłam przed siebie...

<< Aleś się popisał ..  Leluś? >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT