Usiadłam obok basiora. Wpatrywał się wniebo, a na jego pyszczku
zauważyłam lekki uśmiech. Po chwili sama spojrzałam się niebo. Granatowa
kopuła pokryta była kilkokolorowymi światełkami. Każda jedna gwiazdka
świeciła odmiennym światłem. W zenicie oczywiście był pan księżyc.
Wszystko tworzyło śliczny krajobraz, tak jakby niebo było ubrane w
gwiezdny sweterek. Również się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy wptarzeni w
niebo przez jakieś kilka minut. W końcu niebo przecięła spadajaca
gwiazda.
- Pomyślałaś życzenie? - spytał chwilę po zdarzeniu basior.
- Tak. - mruknęłam.
- Mogę je poznać? - spojrzał się w moją stronę.
- Tak. Pomyślałam o tym żeby jutro była prześliczna pogoda. Aby wszystkie wilki były szczęśliwe. - odparłam.
- Ciekawe. - zaczął. - Ja pomyślałem o dzisiejszym dniu. Ta cała zabawa ze szczeniakami...
- Fajnie wtedy było prawda?
- Całkiem fajnie.
Spojrzałam ponownie w niebo.
- Niedługo trzeba będzie sie zbierać. - szepnął.
- Racja.
<Drizzix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz