Spojrzałam na basiora z szerokim uśmiechem, oznajmiając:
-Bardzo dobry pomysł-Naruto ruszył przed siebie, a ja za nim.
Przyśpieszyłam by dogonić mojego towarzysza. Gdy wyrównałam, skierowałam
pyszczek w strone basiora i zapytałam:
-Co planujesz?
-Dowiesz się w swoim czasie-Przez to że nie patrzyłam gdzie biegne
zacziliczyłam zderzenie bliskiego stopnia z drzewem. Które pod wpływem
mojego rozpędu pękło, upadając i łamiąc się jak sucha gałązka. Spod kory
wypełzły białe wijące się robaki. Gdy jeden z nich zbliżył się do
mojego pyszka, wstałam szybko, otrzepując się z odrazą. Przyznam
wszystko mnie bolało, ale dzięki atmosferze lasu szybko powróciłam do
zdrowia. Basior widząc to zaśmiał się złośliwie, podeszłam do niego i
zapytałam:
-Biegniesz, czy wolisz się szczerzyć?-Basior ruszył przed diebie, a ja
zaraz po nim. Szybko go dogoniłam i ze złośliwym uśmiechem, podstawiłam
mu pod łapy ogon. Naruto wywrócił się, zrobił pare fikołków i uderzył
grzbietem o martwe drzewo, robiąc w nim wgniecenie. Stanęłam nad Naruto i
oznajmiłam oschle:
-Tak kończy się śmianie ze mnie
<Na co wpadniesz Naruto ? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz