środa, 28 października 2015

Od Kichi Do Time

Dziś wyjątkowo nie miałam co robić. Rano wstałam i poszłam na polowanko. Ale gdy zaczaiłam się na motyla ten nagle na mnie skoczył i wtedy zrozumiałam że to nie motyl a grzywa lwa motylowego..
Był to dość młody lew, mniejszy 3 razy ode mnie...
-Co ty tu robisz?-Spytałam.
-Szukam przyjaciół.!-Krzyknął radośnie.
-A zejdziesz mi z grzbietu?-Spytałam.
-Emm...A omeg zostać twoim towarzyszem?
-Jasne...-Odparłam zdziwiona i poszłam dalej polować....
Mój mały towarzysz siedział cicho i patrzył jak poluje gdy nagle...
-Kichi!-Pisnął cicho.
Nie zareagowałam aby nie spłoszyć zwierzyny.
-Kichi!-Pisnął jeszcze raz.
-Co?-Spytałam cichutko.
A wtedy miałam już odpowiedź, widocznie jakiś wilk pomylił mnie z zwierzyną bo naskoczył na mnie, wywalając pod siebie.
-Ał!-Pisnęłam.
-Oj, przepraszam...Ja....-Zaczął się plątać w słowach i zszedł ze mnie.
-Nic się nie stało, nie ty pierwszy pomyliłeś mnie z sarną długoszerstną..-Zaśmiałam się po czym dodałam.-Jestem Kichi ale wołają na mnie obraźliwie kicia...A ty?


Time?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT