piątek, 30 października 2015

Od Zuko do Ashity

Nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słowa, nic do mnie nie docierało.
- Zuko, wszystko dobrze? - zapytała Wadera patrząc na mnie.
- Będę tatą, będę tatą.... - powtarzałem wciąż w kółko.
- Ciąża pojawiła się tak nagle... - wyszeptała.
- Nic nie mów... - objąłem Ashitę i pocałowałem.
Często wspominałem przy niej o szczeniakach, ale nigdy nie zastanawiałem się co będzie jak już naprawdę będziemy je mieć.
- Ile ich będzie, jaka płeć? - zapytałem szybko.
- Na razie jeszcze nic nie wiadomo, wszystko okaże się przy porodzie.
- Jestem taki szczęśliwy! Poczekaj chwileczkę... - szeroko się uśmiechnąłem i pobiegłem przed siebie.
Po chwili byłem znowu przy Waderze niosąc swoje pudełko w pyszczku.
- Co ty tam masz? - zapytała.
Z pudełka wyjąłem misia, był mały i trochę zniszczony.
- Dostałem go od mamy, kiedy byłem jeszcze szczeniaczkiem. Myślę, że naszym dzieciom też się spodoba...
Wadera wzięła ode mnie misia w łapy.
- W to nie wątpię... - cicho się zaśmiała.
- Obiecuję, że do porodu nie zostawię cię samej ani na chwilę!
- Zuko, na prawdę n-nie m-musisz... - cicho wyszeptała, kładąc się na ziemi.
- Coś się dzieję? Ash, wszystko dobrze?
Nerwowo zacząłem biegać wokół Wadery.

<< To już czas? >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT