Spojrzałam na basiora i rzekłam...
-Nie dziękuj, wyznam ci szczerze,pierwsza bym pałkę strzaskała na twej
głowie, gdyby nie dziatek pacierze...-Zacytowałam i ruszyłam dalej, ale
ten znowu mnie zatrzymał
-Co się znowu stało....?
-Nie rozumiem cie....
-Ja ciebie również... Dowidzenia...
Basior ponownie zatrzymał mnie.
-Ehh.....Odwalisz się?
-Nie?
-Czemu?
-Ponieważ jackuzzi.
-Co?
-Nic...Nic...-Zaśmiał się. Na co ja ponownie go wyminęłam. A ten jakby
nie miał co robić zagrodził mi drogę....
-Czy mam ci coś zrobić żebyś się odczepił?-Spytałam mocno podirytowana.
Naruto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz