Spojrzałam niego, a mój wzrok ja zwykle bez entuzjazmu musiał go teraz
denerwować. -Powiedział głupi basior do wadery która
nie wiem jakim cudem jeszcze go nie sfajczyła....-Powiedziałam zrzucając
go z siebie.
-A spadaj niedorozwoju....-Warknełam i ruszyłam w stronę wodospadu.
-Jak tyś mnie nazwała?
-Nie lubię sie powtarzać, po ze tym słyszałeś....
-Wiem ale chcę to usłyszeć jeszcze raz..... -Jak już
mówiłam nie lubie sie powtarzać, a tak po za tym to dowidzenia Panie
popie****lony.-Syknełam. ten podszedł do mnie i już chciał mi coś
zrobić, ale zanim mu sie to udało zmieniałam się w smoka o
najgłośniejszym tonie jaki istniał naskoczyłam na niego przewracając go
na grzbiet i rycząc na niego wściekle. Widocznie zabolały go uszka, bo
przykrył je łapami. Gdy skończyłam przyprawiając go o ból głowy. Wstałam
i odmieniając się ruszyłam do wodospadu i przez niego do źrudeł... Gdy
weszłam do wody wściekły basior akurat tam wparował i podszeł do mnie.
krzycząc abym wyszła z wody. Po dłóższym czasie zrobiłam to chamsko sie
na niego wytrzepałam i wróciłam do ciepłej wody....
Naruto? (kolejna zlewka)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz