środa, 28 października 2015

Od Sebastiana c.d Marry

Gdy zostałem wyciągnięty z nieprzeniknionego i niezgłębionego mroku, pierwsze co poczułem to ostry przeszywający ból który niczym miliony małych igiełek pulsował i kłuł w całym moim ciele. Zakaszlałem ksztusząc się krwią wymieszaną z śliną, gdy do moich płuc dostał się zbawczy tlen poczułem jak organy te trawii żywy ogień. Gdy opanowałem w końcu jakoś swój organizm spojrzałem nie pewnie dookoła, zdziwiony przyjrzałem się Marry i wychrypiałem:
-Co tu się stało?
-Umarłeś i Owari chciał przyjść po twoją duszę, jednak Yajirushi się na to nie zgodziła i załatwiła coś z bogiem śmierci.-Próbowałem wstać jednak, mój organizm sprzeciwił się bomardując mnie strasznym bólem. Dlatego położyłem się ponownie na miękkiej trawie i wyszeptałem:
-Przepraszam Marry, że naraziłem cię na niebezpieczeństwo. Powinienem ci powiedzieć całą prawde zamiast ją ukrywać. Jestem bezdusznym potworem. -Wcale nie!-Obruszona wadera spojrzała na mnie z pewnością, uśmiechnąłem się do niej łagodnie i oznajmiłem:
-Nie rozumiesz Marry, że jestem dla ciebie niebezpieczny, Gdyby nie Beleth ...Z.A.B.I.Ł.B.Y.M C.I.Ę- Przeliterowałem ostanie słowa by zrozumiała co do niej mówię.
-To moja wina- Spojrzałem na nią niedowierzając i oznajmiłem:
-Nie powinienem zmieniać postaci skoro jej nie kontroluje, jedyna wina jest ta po mojej stronie Przepraszam też że cię pocałowałem.-Przygnębiony dodałem:
- Nie powiedziałem ci prawdy ponieważ nie chciałem byś odeszła ode mnie.-Po dłuższym czasie dodałem cicho:
-Kocham cię

<Marry ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT